Wpadka z beniaminkiem była dla zielonych o tyle bolesna, że na swoim stadionie pozwolili rywalowi wykonać duży krok w kierunku awansu. - Bydgoszczanie przyjechali do nas bardzo zmotywowani, ale liczyliśmy się z tym. Wynik wcale nie musiał być dla nas niekorzystny, bo stworzyliśmy kilka sytuacji. Wiadomo, że dobra seria musiała się kiedyś skończyć. Szkoda, że nastąpiło to akurat w takim momencie - przyznał Czesław Owczarek.
Mimo wspomnianego niepowodzenia, sztab szkoleniowy zielonych nie wpada w przesadnie zły nastrój. - W ostatnich meczach przegraliśmy tylko z Kolejarzem Stróże i Zawiszą, czyli zespołami walczącymi o awans - zaznaczył trener.
Owczarek zwrócił ponadto uwagę, że jego drużyna traci mało goli. Trudno się z tym nie zgodzić. W siedmiu minionych spotkaniach Jakub Słowik sięgał do siatki zaledwie dwukrotnie. - Defensywa zasługuje na słowa pochwały. Brakuje nam tylko trochę w ataku - dodał opiekun zielonych.
Przed Wartą ostatni akord sezonu 2011/2012 - pojedynek z rozbitą po spadku do II ligi Wisłą Płock. - Wszyscy będą zdrowi i gotowi do gry. Nikt też nie pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Jedziemy na Mazowsze, by wygrać. Chcemy zakończyć rozgrywki miłym akcentem i zrewanżować się za jesienną porażkę z Nafciarzami - oznajmił Owczarek.
Przypomnijmy, że 28 października ubiegłego roku warciarze ulegli beniaminkowi 1:2, notując jeden z najgorszych występów w sezonie. Po tym meczu pracę stracił trener Artur Płatek.