Wojciech Stawowy: Nie przykładam wagi do wyników sparingów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za Cracovią pierwszy etap przygotowań do sezonu na zapleczu ekstraklasy. Drużyna Wojciecha Stawowego rozegrała już trzy sparingi, w których zanotowała zwycięstwo, remis i poniosła porażkę.

W tym artykule dowiesz się o:

Przygotowania do rozgrywek Pasy rozpoczęły 14 czerwca i od tego czasu pracowały na własnych obiektach. W poniedziałek krakowianie natomiast wyjadą na 10-dniowe zgrupowanie do Gniewina, w którym w czasie Euro 2012 mieszkała zwycięska reprezentacja Hiszpanii. Na Kaszubach zmierzą się z Amkarem Perm, Arką Gdynia, Pogonią Szczecin i Drutex-Bytovią Bytów.

Przed wyjazdem na obóz Cracovia rozegrała trzy sparingi: pokonała 3:0 Polonię Bytom, przegrała 0:1 z Karpatami Lwów, a w sobotę zremisowała 2:2 z Sandecją Nowy Sącz. - To kolejna jednostka treningowa, bo tak traktuję sparingi. Mamy w nich ćwiczyć to, nad czym pracujemy na danym etapie. Z wyniku nie jestem zadowolony, ale nie przykładam wagi do wyników sparingów. Aczkolwiek denerwuje mnie to, że długo budujemy akcje, a sami bardzo łatwo straciliśmy gole - mówi trener Stawowy o ostatniej grze kontrolnej. - Jeśli chodzi o grę, to chłopcy uczą się tego, co będziemy robić: utrzymywania przy piłce i rozgrywania jej. Być może jest to czasami przesadne, ale tego się uczymy. W kolejnych grach kontrolnych będziemy wdrażać następne rzeczy - dodaje.

Spośród grupy kilkunastu testowanych przez Cracovię od połowy czerwca zawodników najlepsze wrażenie zrobili Łukasz Zejdler z Banika Ostrawa i Bartłomiej Niedziela, który ostatnio grał w Arce Gdynia, ale teraz jest wolnym zawodnikiem. Obu trener Stawowy chciałby zatrzymać w Pasach, ale bliżej finalizacji jest pozyskanie Niedzieli. - Jeśli chodzi o Łukasza, to jest to kwestia załatwienia transferu z Banikiem Ostrawa i przedstawicielami piłkarza, a z tego, co wiem, to tam są jakieś problemy - mówi szkoleniowiec Cracovii. Jak się okazuje, agent Zejdlera Edward Socha chce dla siebie prowizji w wysokości 150 tys. złotych, a dla 20-letniego zawodnika żąda 50 tys. zł za sam podpis na umowie z krakowskim klubem.

- Trzeba pamiętać, że są jeszcze inni piłkarze, których chciałbym ściągnąć do Cracovii, a jeśli coś staje na przeszkodzie, to ich wymogi finansowe. To bariera, która może być trudna do przeskoczenia. Cały czas czekam na transfer jednego zawodnika i mam nadzieję, że on pojedzie z nami na zgrupowanie, albo dojedzie do nas do Gniewina - uzupełnia Stawowy.

Źródło artykułu: