Przemysław Tytoń początkowo miał być numerem 3 w polskiej bramce, jednak po tym, jak Łukasz Fabiański doznał kontuzji, a Wojciech Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Grecją, stanął między słupkami i spisał się znakomicie. Obronił rzut karny, a w pojedynkach z Rosją i Czechami zanotował niejedną świetną interwencją.
Tuż po pożegnaniu biało-czerwonych z turniejem pojawiły się doniesienia medialne, jakoby Tytoń znalazł się na celowniku czołowych europejskich zespołów z AC Milan na czele. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone przez kluby, a w czwartek 25-latek wznowił treningi ze swoim dotychczasowym pracodawcą, PSV Eindhoven. Wraz z Polakiem, którego kontrakt jest ważny do połowy 2016 roku, na zajęciach pojawił się wracający na Stadion Philipsa po 7 latach Mark van Bommel.
Z końcem czerwca wygasł kontrakt głównego konkurenta Tytonia Andreasa Isakssona, który związał się z Kasimpasą SK. Były bramkarz Rody Kerkrade zostanie więc bezapelacyjnym numerem 1, a jego rywalem będzie nowy nabytek, Boy Waterman. Pierwszy oficjalny mecz w Eredivisie PSV, które poprowadzi były selekcjoner reprezentacji Rosji Dick Advocaat, rozegra 11 sierpnia. Niespełna dwa tygodnie później Tytoń i spółka rozpoczną rywalizację o fazę grupową Ligi Europejskiej.