Śląsk surowo ukarany za mecz w Podgoricy

UEFA nałożyła dotkliwą karę na Śląsk Wrocław za zachowanie jego kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Buducnostią Podgorica. We Wrocławiu panuje lekkie zdziwienie tą karą.

Artur Długosz
Artur Długosz
Organizacja meczu w Podgoricy przebiegała fatalnie. Przypomnijmy, że pobity został rzecznik prasowy Śląska Wrocław Michał Mazur, klubowy autokar został okradziony, a dziennikarze i kibice z Polski musieli obawiać się o swoje życie. Pomimo tego UEFA nałożyła surową karę na klub z Wrocławia za zachowanie jego kibiców. - Tak naprawdę ciężko to skomentować, bo dostaliśmy do tej pory tylko krótką suchą informację o karze, natomiast nie zostaliśmy jeszcze poinformowani o jej uzasadnieniu. Musimy jeszcze się uzbroić w cierpliwość, poczekać na kolejne pismo z UEFA - komentuje rzecznik prasowy WKS-u.

Mistrzowie Polski muszą zapłacić 40 tysięcy euro kary, a kibice otrzymują zakaz wyjazdowy na najbliższy mecz w europejskich pucharach.

Wrocławianie jeszcze nie wiedzą, czy od kary będą się odwoływać. - Rzeczywiście kara jest bardzo sroga. Z jednej strony spodziewaliśmy się, że ta kara będzie ponieważ jest rzeczą jasną, że do pewnych rzeczy doszło, które są zakazane przez UEFA, jak na przykład chociażby odpalenie rac. Wiemy doskonale, że zawsze odpalenie rac karane jest grzywną finansową przez UEFA. To tak naprawdę dla nas niespodzianką nie jest. Być może rzeczywiście wysokość tej kary jest pewnym zaskoczeniem. Ciężko jest mi się odnieść, bo tak jak powiedziałem, ciągle nie mamy uzasadnienia. Musimy na nie poczekać i wtedy podejmiemy decyzję czy będziemy się odwoływać od tej kary - wyjaśnia Mazur.

Śląsk będzie jednak bronił swoich kibiców. - Musimy się także dowiedzieć, jaki jest stosunek UEFA do tego, co naszym zdaniem sprowokowało pewne negatywne zachowania naszych kibiców czyli do kwestii organizacji tego meczu w Podgoricy. Naszym zdaniem - będziemy stanowczo to ciągle podkreślać aż do znudzenia - mecz był źle zorganizowany. Zła praca służb porządkowych i policji doprowadziła do tego, że momentami, szczególnie przed przed meczem było zbyt dużo agresji. Powtarzamy to już od tygodnia i będziemy to podkreślać, że nie pozwolimy na to, żeby całą odpowiedzialnością za to, co wydarzyło się w Podgoricy obarczyć kibiców Śląska Wrocław - podkreślił Michał Mazur.

Na razie nie wiadomo jaką karę otrzyma klub Buducnost Podgorica. - Nie mamy informacji o karach dla Buducnostii. Przyszedł do nas tylko krótki faks z informacją, że w związku z tym a tym meczem na Śląsk Wrocław została taka, a taka kara nałożona. Jeśli mamy wszystkich tak samo traktować, to klub z Podgoricy też powinien zostać ukarany. My nie dostaliśmy żadnej informacji jaka i czy w ogóle jakaś kara została nałożona na Buducnost - komentuje rzecznik WKS-u.

Wiele gorszących scen miało miejsce jeszcze przed samym meczem mistrzów Polski z najlepszą drużyną z Czarnogóry. - Dziennikarze z Wrocławia byli na miejscu i widzieli co tam się działo. To nie jest tak, że my teraz usiłujemy wybielać naszych kibiców czy ubarwiać rzeczywistość. Było wielu dziennikarzy z Polski i widziało co się działo przed meczem, kiedy jeszcze kibiców Śląska nie było w okolicach obiektu. Oni to widzieli, sami musieli się ewakuować i uciekać, a służby ochrony w ogóle nie reagowały. Nie wspomnę o tych sytuacjach, które zdarzyły się nam - już nie chcę mówić o sobie - ale chociażby to, że musieliśmy jako ekipa Śląska Wrocław uciekać, bo naprawdę groziło nam chyba pobicie przy tym autokarze. To naprawdę były rzeczy bardzo nieciekawe. Po prostu groziło nam niebezpieczeństwo i to nie było niebezpieczeństwo ze strony kibiców Śląska Wrocław, a ze strony miejscowych - zaznaczył Mazur.

- Tu nie chodzi przerzucanie się odpowiedzialnością, ale powiedzenie sobie jasno sobie pewnych spraw, że owszem pewne rzeczy złe miały miejsce z jednej i drugiej strony. Chodzi o sprawiedliwe osądzenie, a nie zrzucenie odpowiedzialności tylko i wyłącznie na kibiców jednej z drużyn których w tym momencie o którym wspomniałem nawet nie było na stadionie - podsumował.

- Na pewno będzie brakowało wsparcia naszych kibiców jeżeli byłoby ono takie, jak na przykład w Dundee czy w meczach z Lokomotiwem - powiedział natomiast Orest Lenczyk, trener mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×