Piłkarz Widzewa zapowiada: Wygramy z każdym przeciwnikiem!
W 2. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Widzew pokonał przed własną publicznością Ruch Chorzów 2:0. Dla łodzian była to druga wygrana w tym sezonie, dzięki czemu mają na swoim koncie komplet punktów.
- Po wygranej ze Śląskiem Wrocław czujemy się bardzo silni. Teraz dołożyliśmy kolejne trzy oczka do ligowego dorobku i czujemy się coraz pewniej. Ruch przyjechał do nas bardzo zdeterminowany i chciał zdobyć trzy punkty. Na szczęście wybiliśmy im to z głowy, co nas bardzo cieszy - powiedział po zakończeniu sobotniego spotkania Mariusz Rybicki, napastnik Widzewa Łódź.
Wynik spotkania na 2:0, strzałem w doliczonym czasie gry, ustalił 19-letni napastnik. - Można powiedzieć, że było to wejście smoka. Pojawiłem się na placu gry pod koniec drugiej połowy i strzeliłem bramkę. Zrobiłem to, co do mnie należało. Wszedłem do środka i uderzyłem po długim słupku. Inaczej nie można było tego zrobić - przyznał widzewiak.Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, rozgrzewkę rozpoczęli dwaj widzewiacy, Mariusz Stępiński i jego imiennik Mariusz Rybicki. Jako pierwszy na murawie pojawił się 17-latek, a kilka minut później na boisko wszedł Adrian Pietrowski. Kolejnym do wejścia miał być i w ostateczności był "Ryba", choć nie było to do końca pewne. Gdy łodzianie zaczęli popełniać błędy w defensywie, do rozgrzewki ruszyli Adam Banasiak oraz Sebastian Duda. Czy w tym momencie 19-latek miał chwilę zwątpienia, że nie wystąpi w tym spotkaniu? - Szczerze mówiąc, to tak. Przez moją głowę przeszła taka myśl. Ale trener postawił na mnie w ostatnich minutach i mam nadzieję, że pokazałem mu, iż mogę grać więcej minut w meczu - mówił.
Bramka strzelona w sobotnim spotkaniu była drugim golem "Ryby" w barwach Widzewa. Swoją debiutancką bramkę zdobył w poprzednim sezonie, kiedy pokonał golkipera... Ruchu Chorzów. - Mam takie szczęście, że udało mi się strzelić dwie bramki i obie w meczu z Ruchem Chorzów. Tym razem mój gol był bardziej znaczący. Cieszy mnie to, że tym razem nie była to bramka honorowa, lecz gol na podwyższenie zwycięstwa - powiedział.Piłkarze Widzewa Łódź imponowali skutecznością w spotkaniach sparingowych, zdobywając blisko dwie bramki na mecz. Jak na razie, taką skuteczność utrzymują również w spotkaniach ligowych, zdobywając w każdym z nich po dwa gole. - Oby było tak jak najdłużej. Chcemy w kolejnych meczach strzelać jak najwięcej bramek, bo obecnie strzelamy o wiele mniej, niż mamy sytuacji. W tym meczu mieliśmy ok. 3-4 dobrych okazji i ten wynik mógł być bardziej okazały. Ale zawiodła skuteczność. Jeżeli ją poprawimy, to będziemy wyżej wygrywać - zakończył.