Mila poprowadzi mistrza do zwycięstwa? - zapowiedź meczu Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów

Po długiej przerwie spowodowanej karą za śpiewanie obraźliwej piosenki o Legii Warszawa do składu Śląska wraca Sebastian Mila. Jego zespół w niedzielę podejmie ostatni zespół w tabeli.

Po czterech rozegranych meczach piłkarze Śląska Wrocław mają na swoim koncie siedem punktów. Złożyły się na to dwa zwycięstwa przed własną publicznością, jeden wyjazdowy remis i porażka. Bełchatowianie do tej pory zgromadzili okrągłe... zero "oczek". Może to być jednak nieco mylne, bo Brunatni za przynajmniej trzy swoje występy byli chwaleni. - Czeka nas bardzo trudny mecz. Wiem o czym mówię mimo, że nasz przeciwnik nie zdobył jeszcze ani jednego punktu. Właśnie dlatego takie potyczki są trudne. Widziałem ostatnie spotkanie GKS-u i na pewno nie zasłużyli w nim na porażkę - komentuje Stanislav Levy, nowy trener mistrzów Polski.

Z kim jednak wrocławianie mają wygrywać, jak nie z czerwoną latarnią ligi? Dodatkowo drużyna z Bełchatowa do Wrocławia przyjedzie mocno osłabiona. Na murawie na pewno nie zobaczymy Mateusza i Michała Maka, Dawida Nowaka, Macieja Wilusza, Pawła Buzały i Raula Gonzaleza. Zespół WKS-u na brak problemów kadrowych także nie narzeka, ale kibice jak jak i sztab szkoleniowy zielono-biało-czerwonych, mają jeden poważny powód to zadowolenia - to powrót do gry Sebastiana Mili, który odcierpiał właśnie karę za śpiewanie obraźliwej piosenki o Legii Warszawa. Ile ten zawodnik znaczy dla mistrza Polski, nikogo nie trzeba przekonywać. - Mila jest bardzo dużą pomocą dla drużyny, jak i dla mnie. Miał bardzo długą przerwę, ale wierzę, że dużo wniesie do gry - zaznacza Levy. - Na pewno wolę być na murawie, gdzie mogę wziąć sprawy w swoje ręce. Nie czuję żadnej tremy przed niedzielnym spotkaniem, bardziej odczuwam zniecierpliwienie i ogromną chęć grania - dodaje sam kapitan mistrza Polski.

Czeski trener wrocławian nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Robert Menzla i Marka Wasiluka, wciąż niepewny jest także występ Cristiana Diaza. Wrocławianie nie przegrali jednak od w lidze od trzech meczów i są głodni kolejnych sukcesów. Bełchatowianie natomiast pałają rządzą przerwania fatalnej passy. Z jednej strony mecz powinien być więc ciekawy, ale z drugiej... Na boisku różnie może być.

W niedzielę po raz pierwszy na ławce trener WKS-u na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zasiądzie Stanislav Levy. Do tej pory zespół prowadził on jedynie w potyczce wyjazdowej. - Nie chcę mówić, że to jakiś stres. Bardziej to są oczekiwania. Wierzę, że kibice stworzą świetną atmosferę - podsumowuje Czech.

Obie drużyny ponownie spotkają się za kilka dni. Tym razem rywalizować będą w rozgrywkach Pucharu Polski.
Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów

/ nd. 23.09.2012 godz. 14.30
->RELACJA ONLINE

Przewidywane składy:

Śląsk Wrocław: Kelemen - Kowalczyk, Jodłowiec, Grodzicki, Spahić - Cetnarski, Kaźmierczak, Elsner - Patejuk, Mila, Sobota.

PGE GKS Bełchatów: Stachowiak - Stulin, Lacić, Szmatiuk, Basta - Kosowski, Baran, Bożok, Kamil Wacławczyk, Wróbel - Wroński.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zamów relację z meczu Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Komentarze (2)
avatar
wrock
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poprowadzi jak nie do zwycięstwa to do pizzeri na pizzę na ul.Poznańską gdzie jest stałym bywalcem! 
avatar
Senti
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śląsk Wrocław spokojnie powinien poradzić sobie z GKS. W Bełchatowie gra zdecydowanie się klei. Kiepsko jest tam również ze składem, jest kilku zawodników kontuzjowanych, w słabszej formie jest Czytaj całość