W rozegranym 3 października spotkaniu Manchesteru City z Borussią Dortmund Robert Lewandowski miał idealną okazję do pokonania Joe Harta, jednak nie skierował futbolówki do siatki. Angielski bramkarz rozegrał wówczas znakomite zawody, broniąc 22 strzały zawodników mistrza Niemiec.
- Spokojnie, nie mam kompleksu Harta. To była tylko jedna sytuacja i z pewnością w drugiej próbie poszłoby mi lepiej. Praktycznie zapomniałem już o tamtym pojedynku, w którym zresztą zagrałem dobrze, tylko nie udało mi się strzelić bramki. Nie patrzę na spotkanie z Anglią przez pryzmat meczu Ligi Mistrzów - zapewnia "Lewy". - Przed nami zupełnie inna rywalizacja i tym razem szczęście nie będzie po stronie Harta. Joe był w dobrej formie w Manchesterze, ale tym razem zmierzą się reprezentacje i wszystko może się wydarzyć - dodaje w rozmowie z The Sun.
Lewandowski na Wyspach Brytyjskich jest uważany za największą gwiazdę reprezentacji Polski i porównuje się go do lidera Anglików Wayne'a Rooney'a. - To nie będzie pojedynek Rooneya z Lewandowskim. On będzie rywalizował z polskimi obrońcami, a ja z angielskimi. Gdyby ktoś zapytał mnie, czy jestem trudniejszym do upilnowania zawodnikiem niż Wayne, odpowiedziałbym, że Rooney jest zdecydowanie bardziej doświadczony, nawet jeśli jest starszy ode mnie tylko o trzy lata. Na tym chciałbym zakończyć porównania. Kibice i eksperci będą mieli okazję ocenić nas we wtorek, ja natomiast zamierzam po prostu wyjść na murawę i pokonać nie tylko Rooneya, ale też wszystkich Anglików - zapowiada.
- Rooney i Anglicy muszą wiedzieć, że czeka ich zupełnie inny, znacznie trudniejszy mecz niż ten z San Marino. Myślę, że możemy z nimi wygrać - kończy Lewandowski.