- Pół roku temu powiedziałem, że to nie stadion narodowy, a przekręt narodowy. Oczywiście wyśmiano mnie, tymczasem teraz okazało się, że nie można otworzyć dachu! Mam nadzieję, że premier Donald Tusk nie będzie już bronił idiotycznej tezy, jakoby był to najwspanialszy obiekt na świecie. Prokuratura powinna się zająć całą sprawą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
- Musimy mieć na uwadze, że we wtorkowy wieczór nastąpiła kompromitacja 40-milionowego narodu. Zadam tylko jedno pytanie: dlaczego w poniedziałek wieczorem nie zamknięto dachu, by uniknąć takiej żenującej sytuacji? Rozumiem, że na rozegranie meczu pod dachem muszą wyrazić zgodę oba zespoły, ale przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby osłonić murawę wcześniej. Deszcz przecież padał przez cały dzień! - grzmi były reprezentant Polski.
Dach to nie jedyna kwestia, którą zdaniem Tomaszewskiego powinno się gruntownie wyjaśnić. - Przecież już po spotkaniu z RPA zawodnicy mówili, że trawa na stadionie gnije. Tymczasem informowano nas, że zastosowano tam jakieś najnowsze technologie. To ja się pytam: czy prokuratura wreszcie się zajmie tymi przekrętami? Walczę o to od dłuższego czasu. Stosowne doniesienie złożyłem 12 stycznia i niedługo później odpowiedziano mi, że wszystko jest w porządku. Teraz więc zwracam się do prokuratury, żeby to ona wypłaciła pieniądze wszystkim ludziom, którzy są stratni na tej kompromitacji. Dopóki ktoś wreszcie nie zrobi z tym porządku, moja stopa na tym stadionie nie postanie!
Reprezentacja Polski pod względem piłkarskim jest bez wątpienia słabsza niż Synowie Albionu. Czy ekstremalne warunki atmosferyczne byłyby dla nas sprzyjające, gdyby spotkanie się odbyło? - Na takiej płycie przeprowadzenie jakiejkolwiek akcji jest niemożliwe, dlatego nie ma sensu grać. My przecież musimy zwyciężyć jeśli chcemy awansować na mistrzostwa świata. Zmuszając zawodników do wyjścia na boisko, narazilibyśmy ich na utratę zdrowia, a nawet kalectwo! - nie pozostawił wątpliwości Tomaszewski.
Były reprezentant Polski jest zszokowany i zbulwersowany, że do takiej sytuacji w ogóle doszło. - Niesamowite, że rozmawiamy o opadach deszczu w kontekście stadionu posiadającego dach. Niech wreszcie prokuratura tam wejdzie i rozliczy wszystkich, którzy są odpowiedzialni za to, że 40-milionowy naród musi się wstydzić swojego rzekomo reprezentacyjnego obiektu - zakończył.