Radosław Mroczkowski: Nie boimy się Wisły

W drugim piątkowym spotkaniu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Widzew Łódź zmierzy się z Wisłą Kraków. Co przed tym spotkaniem ma do powiedzenia szkoleniowiec łodzian Radosław Mroczkowski?

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski
- Tabela to jedna statystyka, odzwierciedlająca aktualny stan. Potencjał i możliwości są w innym miejscu. Znamy przeciwnika i dobrze wiemy, że to wartościowy zespół, zarówno jeśli chodzi o kadrę jak i Ekstraklasę. My patrzymy na siebie. Wiemy, że zmierzymy się z niełatwym przeciwnikiem. To będzie trudny mecz, co jednak nie oznacza, że boimy się Wisły i nie chcemy jej pokonać - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź. W tym sezonie zespół "Białej Gwiazdy" spisuje się poniżej oczekiwań i po 8. kolejkach T-Mobile Ekstraklasy zajmuje dopiero dwunastą lokatę w tabeli. Czy trener czerwono-biało-czerwonych nie obawia się tego, że Wisła przebudzi się w piątkowym spotkaniu? - Nie chcę za głęboko tu analizować, czy Wisłą się obudzi, czy też nie. Wiemy, że potencjał kadrowy jest duży. Nawet bardzo duży. Pamiętam, że przed rokiem przyjechali do nas jako faworyci, dysponując jeszcze lepszym składem i jakoś musieliśmy sobie poradzić - przyznał. - Znamy ich wartość. Ale przede wszystkim gramy z myślą żeby osiągnąć jak najwięcej dla siebie - dodał.
Radosław Mroczkowski nie będzie mógł skorzystać z kilku graczy w piątkowym pojedynku Radosław Mroczkowski nie będzie mógł skorzystać z kilku graczy w piątkowym pojedynku
Do piątkowego spotkania Widzew przystąpi osłabiony brakiem swojego podstawowego gracza, 19-letniego Alexa Bruno, który został zawieszony przez komisję ligi na dwa mecze. Kto zastąpi filigranowego Brazylijczyka w wyjściowym składzie łodzian? - Nie ma Alexa i musimy sobie z tym jakoś poradzić. Mamy pomysł na to, aby zagrał ktoś inny - powiedział. - Na szczęście jest kilku kandydatów na jego miejsce. Myślę, że poczekamy z tą niespodzianką do końca. W treningu pewne rzeczy ćwiczymy i jaki wariant optymalny wybierzemy, to pokaże piątek - dodał po chwili.Pod dużym znakiem zapytania stoi występ środkowego obrońcy Hachema Abbesa, który doznał urazu w ostatnim spotkaniu. Prawdopodobnie Tunezyjczyka zastąpi 19-letni Sebastian Duda. - Na pewno jest tutaj duży znak zapytania, bo Hachem ma duże stłuczenie. Zobaczymy, jak będzie z oceną jego stanu zdrowia i jaki będzie stopień ryzyka. Wszystko wyjaśni się w piątek - zapowiedział. Czy w składzie na mecz z Wisłą ujrzymy jednego z dwóch młodych napastników Widzewa Mariusza Rybickiego lub Mariusza Stępińskiego? - Wszystko rozstrzyga się na treningach. Z młodymi zawodnikami jest inaczej niż z tymi co siedzą długo w seniorskim futbolu. Łatwiej jest im funkcjonować. Trzeba na to spoglądać szerszym okiem. Cieszymy się, że mamy młodych zawodników, którzy potrafią czynić różnicę - mówił.

Po bardzo udanym rozpoczęciu sezonu, w ostatnich spotkaniach słabiej spisywał się Sebastian Dudek, w którym pokładano duże nadzieje. - Analizując spotkanie z Piastem, Dudek wypadł dobrze. Oczywiście zależy nam, by poziom był wyższy, ale póki co jest jak jest. Nie zgodzę się jednak, że to nasz najgorszy gracz. Ta drużyna potrzebuje doświadczonych piłkarzy, nawet jeśli do końca nie zgadzamy się z ich dyspozycją. Musimy wyważać proporcje kadrą, którą posiadamy. Ponarzekać zawsze można - powiedział.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej, trener łodzian przyznał, że wyjaśnił ze swoim napastnikiem, Mehdiego Ben Dhifallaha, jego zachowanie gdy został zmieniony. - Rozmawiałem z Mehdim. Wyjaśniliśmy sobie całą sprawę. Każdy z piłkarzy chce grać. Chciał dać od siebie coś więcej i gdy schodził, zdenerwował się. Nie zapominamy, że to właśnie on dał kluczowe podanie przy bramkowym ataku. Chciałbym, żeby takich podań było jak najwięcej. Jednak to my decydujemy kto zagra - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×