Ze słów trenera Stanisława Czerczesowa wynika, że Maciej Rybus może zagrać w Premier Lidze jeszcze w tym roku. - Przez najbliższe dwa tygodnie będę ćwiczył indywidualnie, a później mam nadzieję na powrót do zajęć z zespołem. Zrobię wszystko, by być gotowym jak najszybciej. Idealnie byłoby wystąpić jeszcze w tej rundzie, ale jeśli się nie uda, to w zimowej przerwie zdołam dojść do formy - tłumaczy reprezentant Polski.
Uczestnik Euro 2012 leczy kontuzję od końca sierpnia. - Na początku zostałem przebadany w Warszawie, a później udałem się do Niemiec, gdzie lekarze uznali, że operacja nie jest konieczna. W ciągu kolejnych trzech tygodni zakładałem na nogę specjalną szynę, a ostatni okres spędziłem w Krakowie, gdzie trochę biegałem i ćwiczyłem na siłowni - zdradza Rybus.
Terek Grozny, by zastąpić kontuzjowanego 21-latka, pozyskał z Jagiellonii Białystok Macieja Makuszewskiego. Obaj Polacy wkrótce będą rywalizować o miejsce w składzie. - Poznałem go dopiero w dniu, w którym przybyłem do klubu. Wcześniej oczywiście słyszałem o nim i widziałem jego występy w lidze polskiej. Podobieństwa między nami? Być może z boku wygląda, że jesteśmy podobni, ale ja niczego nie zauważyłem - mówi skrzydłowy.
Kilka tygodni temu czeczeński zespół szokował całą Rosję po tym, jak pokonał Dynamo Moskwa, Spartak Moskwa, Rubin Kazań i Zenit St. Petersburg. W ostatnim okresie Terek spuścił z tonu, ale wciąż plasuje się w czołówce - zajmuje 4. miejsce. - Mamy dobrego trenera i świetny skład. Zespół jest w formie i jeśli ją utrzyma, może ukończyć sezon w czołówce. Bardzo miło było widzieć nas na szczycie tabeli. Teraz podstawowym celem jest utrzymanie się w czołowej "5", na co z pewnością nas stać - uważa.
W Tereku obok Rybusa i Makuszewskiego występują Marcin Komorowski i Piotr Polczak. Żaden inny zagraniczny klub nie ma w składzie czterech biało-czerwonych. - Terek jest w Polsce trochę jak Borussia, chociaż ludzie, co zrozumiałe, mówią o nas trochę mniej. Odkąd jednak tutaj gramy, zaczęto o nas informować wszędzie, w telewizji czy w prasie. Fragmenty meczów zawsze są pokazywane, więc Terekowi poświęca się w Polsce uwagę - kończy były piłkarz Legii.