"Bombardier" znów atakuje. Hajto kolejną ofiarą nastolatka

Mimo prowadzenia 2:0 Jagiellonia Białystok nie zdołała utrzymać prowadzenia i zremisowała z Widzewem Łódź 2:2. Katem podopiecznych Tomasza Hajty okazał się młodzieżowy reprezentant Polski.

Do 90. minuty sobotniego spotkania Jagiellonia Białystok prowadziła z Widzewem Łódź 2:1 i broniła się przed groźnymi atakami łodzian. W doliczonym czasie gry Michał Pazdan sfaulował jednego z widzewiaków, za co otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji ujrzał czerwony kartonik. Piłkę ze stałego fragmentu gry dośrodkował Adam Banasiak, a w polu karnym białostocczan powstało wielkie zamieszanie. W nim najlepiej odnalazł się wprowadzony trzy minuty wcześniej Mariusz Stępiński, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki "Jagi". - Wielu zawodników wyskoczyło do główki i w polu karnym zrobiło się spore zamieszanie. Do piłki dopadł najpierw Thomas Phibel, a ja z metra, czy nawet z samej linii bramkowej wpakowałem piłkę do siatki - relacjonuje młodzieżowy reprezentant Polski.

Mariusz Stępiński został bohaterem Widzewa / fot. RTS Widzew Łódź (widzew.pl)
Mariusz Stępiński został bohaterem Widzewa / fot. RTS Widzew Łódź (widzew.pl)

Niewiele brakło, a 17-latek nie pojawiłby się w ogóle na boisku. Kiedy łodzianie przegrywali 0:2 do wejścia szykował się 18-letni Krystian Nowak, lecz w momencie zdobycia kontaktowej bramki przez widzewiaków, trener Radosław Mroczkowski zdecydował się posłać do boju "Bombardiera". - Jak widać nos trenera Mroczkowskiego przesądził o tym, że zremisowaliśmy. Miałem piłkarskiego farta, że znalazłem się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie - powiedział widzewiak.

Młody napastnik wystąpił we wszystkich dotychczasowych spotkaniach, w każdym z nich wchodząc z ławki rezerwowych. Jednak występ w Białymstoku był najkrótszy z nich wszystkich i trwał zaledwie sześć minut. - To, że zagrałem tylko sześć minut nie ma żadnego znaczenia. Trener decyduje kto i ile minut gra. Wchodzę na boisko po to, żeby pomóc zespołowi i wpisać się na listę strzelców. Ta sztuka udała mi się po raz drugi w sezonie, a po raz pierwszy zdobyłem gola na terenie rywala - mówił młody gracz.

Z meczu na mecz "Stempel" czuje się coraz pewniej na boisku i zawodnicy rywala muszą mieć się na baczności. Czy zatem kolejne bramki autorstwa tego zawodnika to tylko kwestia czasu? - Jeżeli będę otrzymywał szansę pokazania swoich możliwości, to zrobię wszystko co w mojej mocy, aby te bramki padały. Zdobywanie bramek to w końcu zadania napastnika i z tego jestem rozliczany - przyznał.

W Białymstoku z dobrej strony pokazał się drugi z młodych napastników Widzewa 19-letni Mariusz Rybicki, który zdobył pierwszą bramkę dla łodzian. czy w niedalekiej przyszłości obaj gracze mogą stworzyć bramkostrzelny duet w T-Mobile Ekstraklasie? - To jest pytanie do trenera, czy jesteśmy na to gotowi. Szkoleniowiec obserwuje nas na treningach i wie w jakiej jesteśmy formie. Jeżeli tak się stanie, to obaj z Mariuszem zrobimy wszystko, aby nikogo nie zawieźć - zakończył.

Komentarze (0)