Boenisch liczy na występ z uczestnikiem LM. "Nikogo nie musimy się bać"

Nie najgorszy występ Sebastiana Boenischa w debiucie w Bayerze Leverkusen sprawia, że reprezentant Polski ma spore szanse na udział w kolejnych meczach. Czy w niedzielę zagra z Schalke 04?

Aptekarze w meczu 11. kolejki Bundesligi przegrywali po 45 minutach 0:3 z VfL Wolfsburg i duet trenerski Sami Hyypia - Sascha Lewandowski postanowił posłać do boju Sebastiana Boenischa. - Bardzo cieszę się z otrzymanej szansy, mimo niekorzystnego wyniku było dla mnie bardzo miłe, że zagrałem już po przerwie - przyznaje 25-latek.

Bayer Leverkusen drugą połowę wygrał różnicą jednego gola. Boenisch nie odstawał od kolegów, ale też niczym nie zachwycił. "Nie był to szczególnie udany debiut w Bayerze. Jego występ udowodnił, że zawodnik niemający praktyki meczowej przez kilka miesięcy nie może wejść do gry jak gdyby nigdy nic" - skomentowali dziennikarze Koelner Stadt-Anzeiger. - Mam jeszcze długą drogę do przejścia, aby wrócić do odpowiedniego rytmu. Wciąż muszę się poprawiać - ocenia zawodnik.

W najbliższą sobotę na BayArena zawita Schalke 04 Gelsenkirchen, które świetnie radzi sobie na początku rozgrywek - jest wiceliderem Bundesligi, a w Lidze Mistrzów wyprzedza nawet Arsenal Londyn. - Myślę, że jesteśmy na tyle silni, że nie musimy się nikogo obawiać. Mamy potencjał, by pokonać każdego rywala - przekonuje Boenisch mimo porażki w Wolfsburgu. - Liczę na kolejny występ. Jeśli zagram, będzie to dla mnie szczególne spotkanie, ponieważ pierwsze kroki stawiałem właśnie w Schalke - mówi uczestnik Euro 2012.

Ponieważ Michal Kadlec wciąż jest kontuzjowany, jedyny konkurent Boenischa do gry to Hajime Hosogai. "Japończyk stara się sprostać wymaganiom, ale ewidentnie widać, że nie jest on nominalnym lewym obrońcą. W niektórych meczach - tak jak z Bayernem w Monachium - miał po prostu mnóstwo szczęścia" - twierdzą niemieccy dziennikarze. Słabe występy Hosogai automatycznie zwiększają szanse reprezentanta Polski, jednak najwięcej zależeć będzie od postawy obu zawodników na treningach.

Źródło artykułu: