Tomasz Wróbel: Trener Probierz jest gwarancją, że...

Piłkarze GKS-u Bełchatów z czterema punktami plasują się na ostatnim miejscu w tabeli. Bełchatowianie wierzą, że ich grę odmieni nowy szkoleniowiec, Michał Probierz.

Artur Długosz
Artur Długosz
Piłkarzom GKS-u Bełchatów w ostatniej kolejce nie udało się zdobyć nawet jednego punktu w starciu z KGHM Zagłębiem Lubin. Bełchatowianie byli jednak tego bliscy, bowiem Miedziowi dopiero w 89. minucie strzelili zwycięskiego gola. - Mieliśmy określone założenia taktyczne. Może nie wyglądało, że mecz układa się po naszej myśli, ale tak było. Chcieliśmy skontrować Zagłębie i byliśmy tego bliscy, bo w pewnym momencie wychodziliśmy z akcją trzech na dwóch i tylko lepsze rozegranie mogło spowodować to, że dałoby się strzelić bramkę. Tak to Zagłębie zdobyło gola i trzeba im pogratulować zwycięstwa, ale na pewno trener Probierz jest gwarancją, że żaden z nas tych głów nie spuści, mimo że klub z Lubina nam odskoczył i mamy już dużą stratę punktową. Nikt się nie położy, będziemy już tylko myśleć pozytywnie - skomentował Tomasz Wróbel.

Całkiem niedawno nowym trenerem czerwonej latarni ligi został Michał Probierz. Bełchatowianie wierzą, że pod wodzą tego charyzmatycznego szkoleniowca zaczną w końcu odnosić zwycięstwa. - Trener Probierz jest znany z tego, że na pewno się nie podda. Jest on gwarancją, żeby te głowy trzymać wysoko. Wyraźnie powiedział nam to po porażce w Lubinie - mimo że gra nie wyglądała aż tak, jakby on i my sobie tego życzyli. Na pewno zaangażowania nie można nam odebrać. Chcieliśmy zrobić ten mały kroczek do przodu, żeby potem postawić następny, większy. Niestety się nie udało i możemy już myśleć o następnym spotkaniu. Na pewno zwycięstwo da nam więcej pewności siebie i będzie to widać na boisku. Wydawałoby się, że w głowach niektórych zawodników może to wyglądać tak, że to miejsce powoduje, iż niektórzy mają powiązane nogi - wyjaśnił Wróbel.

Zawodnicy GKS-u nie mogą sobie jednak wybaczyć tego, że gola w Lubinie stracili w końcówce. - Mieliśmy być skoncentrowani przez więcej niż 90 minut. Najważniejsze jest to, żeby zawsze jako drużyna grać na pełnym zaangażowaniu i pełnej koncentracji do ostatniego gwizdka sędziego. Niestety nam zabrakło tego. Jakieś indywidualne błędy spowodowały to, że Łukasz Hanzel się super zachował. Ściął jak profesjonalista do środka, uderzył. Mogę mu pogratulować, ale niestety musimy patrzeć na siebie. Jechaliśmy do Lubina na pewno po punkty - podsumował Wróbel.

Paweł Buzała: Nie będę gadał bzdur

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×