Zła passa Suworowa zaczęła się, kiedy w meczu 5. kolejki minionego sezonu T-Mobile Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin popchnął sędziego Radosława T. (niedługo później arbiter został aresztowany w związku z czynnym udziałem w aferze korupcyjnej w polskim futbolu) po tym, jak ten nie uznał prawidłowo zdobytej przez niego bramki na 1:1.
Za to zachowanie sędzia T. ukarał gracza Pasów czerwoną kartką, a Komisja Ligi Ekstraklasy SA nałożyła na niego półroczną dyskwalifikację oraz karę finansową w wysokości 30 tys. złotych. Po 8 tygodniach w wyniku odwołań i osobistego wstawiennictwa prezesa mołdawskiego związku piłki nożnej Suworow został odwieszony i w sumie pauzował tylko przez pięć kolejek. Do końca rundy jesiennej sezonu 2011/2012 był podstawowym graczem w drużynie Dariusza Pasieki, ale w ostatnim meczu przed zimową przerwą z Legią w Warszawie doznał kontuzji kostki, która - jak się miała okazać - rzutowała na karierę Mołdawianina w całym 2012 roku.
Tuż po tym spotkaniu prosto z Warszawy Suworow udał się do ojczyzny, gdzie przeprowadzone badania wykazały pęknięcie kości śródstopia. Chociaż Cracovia zalecała mu przeprowadzenie operacji, zawodnik zdecydował się na leczenie zachowawcze i w połowie stycznia rozpoczął z drużyną przygotowania do rundy wiosennej w glorii najlepszego piłkarza Mołdawii 2011 roku, jakim wybrał go mołdawski związek piłkarski.
Jednak podczas rozgrywanego w Hiszpanii sparingu z Realem Balompedica Linense uraz się odnowił, Suworow wrócił do kraju i tym razem poddał się operacji. Do treningów wrócił na początku marca i 23 dnia tego miesiąca wystąpił w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, w którym udział zakończył jeszcze przed przerwą, bowiem kontuzja znów się odnowiła i 25-latek pauzował już do końca sezonu. Jego bilans w rozgrywkach 2011/2012 to raptem 13 występów i dwie bramki.
To nie był koniec pecha Suworowa w 2012 roku, bowiem już podczas pierwszego treningu przed nowym sezonem pod wodzą Wojciecha Stawowego przedwcześnie zszedł z boiska. Powodem znów była ta sama kontuzja lewej stopy, ale tym razem okazało się, że potrzebna jest jeszcze tylko 10-dniowa przerwa w treningach, by kość zrosła się w 100 procentach.
Na początku lipca Mołdawianin wrócił więc do reżimu treningowego po ponad półrocznej przerwie i powoli nadrabiał braki. Na początku sezonu łapał się do kadry meczowej Cracovii, ale do rytmu meczowego wracał w IV-ligowych rezerwach Pasów i w czasie jednego ze spotkań Cracovii II doznał urazu stawu skokowego, który znów wyeliminował go z gry. Pod koniec września wrócił do meczowej "18" I drużyny, a po raz pierwszy od pierwszej minuty wystąpił w meczu 14. kolejki I ligi z Polonią w Bytomiu. Krakowianie wygrali 3:1, on sam zdobył jedną z bramek, a przy innej asystował.
Po tym spotkaniu zadeklarował, że chciałby zostać w Cracovii, a że trener Stawowy wysoko ceni jego umiejętności, wydawało się, że przedłużenie wygasającego z końcem grudnia tego roku kontraktu jest formalnością. W dwóch kolejnych występach Suworow nie potwierdził jednak powrotu do formy, a na ostatni mecz rundy jesiennej z Miedzią Legnica wypadł z kadry meczowej i powodem tego nie była kontuzja szyi, której doznał na ostatnim przed spotkaniem treningu.
Suworow przedstawił Cracovii swoje oczekiwania dotyczące nowego kontraktu, ale są one mocno rozbieżne z tym, co Pasy mogą mu zaoferować. W całym 2012 roku Mołdawianin rozegrał raptem 409 min w oficjalnych meczach krakowskiej drużyny, w ostatnich tygodniach przegrywając rywalizację z innymi pomocnikami.
- Aleks wyraził chęć pozostania w Cracovii, ale jego kontrakt się kończy i warunki nowego musi uzgodnić z władzami klubu. Czy uda się dojść do porozumienia, to mi na to pytanie jest trudno odpowiedzieć - mówi opiekun Cracovii.
Mołdawianin nie poprawia jednak swojej pozycji negocjacyjnej swoim zachowaniem. Jesienią był chyba jedynym zawodnikiem Pasów, który miał problem z dostosowaniem się do zasad, które po objęciu drużyny wprowadził trener Stawowy. W środę natomiast zbojkotował oficjalną kolację drużyny na pożegnanie rundy jesiennej, w której udział wziął też wiceprezes Jakub Tabisz i pracownicy klubu. Był jedynym zawodnikiem, który na niej się nie stawił, a do tego nie przedstawił żadnego usprawiedliwienia. Jego zachowanie jest o tyle dziwne, że mając za sobą najgorszy rok w karierze i będąc rezerwowym w I-ligowym zespole, nie ma oferty z żadnego innego klubu.
Ogólny bilans Aleksandra Suworowa w Cracovii to 59 występów, 9 bramek i 6 asyst, na który składa się 47 spotkań (8 bramek, w tym 3 z karnych) w ekstraklasie, 10 meczów I lidze (gol i asysta) oraz 2 gry w Pucharze Polski.
Kibice Pasów zapamiętają Mołdawianina z takich bramek: