Artur Długosz: W ostatnim meczu w 2012 roku pokonaliście Legię Warszawa i zmniejszyliście stratę punktową do mistrza jesieni. To chyba idealny scenariusz na koniec rundy.
Rok Elsner: To jest bardzo fajne tuż przed wakacjami wygrać mecz i to tym bardziej u siebie. Mamy teraz troszeczkę mniej straty do Legii Warszawa. Jak jednak widzisz - kilka ostatnich meczów graliśmy dobrze, a na koniec odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo.
Teraz chyba możecie żałować tych straconych punktów z Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków?
- Każdy drużyna gdzieś straciła punkty. My musimy się skoncentrować na sobie - na tym, że zgubiliśmy tak dużo punktów. Na koniec zobaczymy, jak będziemy się prezentować w rundzie rewanżowej.
[b]
Jak się grało przeciwko Legii Warszawa? Najlepszej - co by nie mówić - drużynie jesieni?[/b]
- Było trudno. Do tego dochodziła jeszcze zmarznięta murawa i bardzo niska temperatura. Doping kibiców był jednak świetny. Drużyna z Warszawy też miała jedną, dwie sytuacje. Mogli strzelić bramkę, ale na nasze szczęście tego nie zrobili. Potem my zdobyliśmy gola, następnie się troszeczkę cofnęliśmy całą drużyną i ostatecznie wszystko dobrze się dla nas skończyło.
W Legii w środku pola gra dwóch młodych pomocników - Daniel Łukasik i Dominik Furman. Uważani są za nadzieje polskiej piłki, a jak ty ich oceniasz?
- To dobrzy piłkarze. Gdyby nie byli dobrzy, to by nie grali w Legii. To tyle co mogę o nich powiedzieć.
Lepszej końcówki rundy niż zwycięstwa z Lechem Poznań i Legią Warszawa nie można sobie wyobrazić?
- Można, gdybyśmy wygrali jeszcze z Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków (śmiech). Wtedy byłoby super. Jak już jednak mówiłem, każda drużyna gdzieś, kiedyś straci punkty.
Jak to z tobą jest - w prasie pojawiają się pogłoski, że możesz odejść ze Śląska Wrocław.
- Nie wiem kto to napisał.
Możesz powiedzieć jasno, że nie zmienisz klubu?
- Nie, nie powiem tego. Nie mieliśmy jeszcze wielu rozmów na ten temat. Teraz był ten ostatni mecz, chciałbym zrobić wszystko na spokojnie - po wakacjach, jak wrócę. Mamy czas.
Latem kończy ci się kontrakt ze Śląskiem, tak?
- Tak, tak.
A czy nie obawiasz się tego, że Sebastian Mila może zimą zmienić klub?
- Takie jest życie piłkarza. Wiadomo, że każdy chce lepiej, więcej... Wiem, że Sebastian jest bardzo szczęśliwy z tego, że gra w Śląsku Wrocław i jest kapitanem tej drużyny. My na pewno byśmy chcieli, żeby został.
To był chyba bardzo dobry rok dla ciebie?
- Tak, ale ten poprzedni też był dobry. Może zostanę na dłużej i zobaczymy jak będzie dalej.
Co najbardziej zapamiętasz? Bramkę strzeloną w Krakowie z Wisłą, która dała mistrzostwo Polski czy też może powołanie do reprezentacji Słowenii?
- Jedno i drugie jest bardzo ważne. Bez tej bramki i dobrych występów nie dostałbym powołania do kadry.
Siedem punktów straty do Legii Warszawa - to da się wiosną nadrobić?
- Na pewno! Trzeba wygrywać w każdym meczu, żeby być lepszym od nich.
Czyli Śląsk Wrocław nie rezygnuje z walki o mistrzostwo Polski?
- Nie ma na to szans! Do końca będziemy walczyć!