Na początku tego sezonu Adrian Świątek był zawodnikiem Górnik Zabrze. Nie mając większych szans na regularne występy w drużynie Adama Nawałki zdecydował się na transfer do Sandecji Nowy Sącz, z którą podpisał półroczną umowę.
Na boiskach I ligi nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje. W dwunastu dotychczasowych występach zaledwie raz wpisał się na listę strzelców. Nie przypadło to do gustu włodarzom nowosądeckiego klubu, którzy dotychczas nie zdecydowali się podpisać z nim nowej umowy.
Przepisy, jakie obowiązują w PZPN uniemożliwiają "Świetemu" parafowanie nowej umowy w innym polskim klubie niż Górnik i Sandecja. Sam piłkarz skłania się ku pozostaniu w Nowym Sączu. - Będę w najbliższych dniach negocjował warunki swojego kontraktu. Chciałbym w Sandecji zostać. Jeżeli się nie dogadamy, pozostanie mi wyjazd za granicę - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Świątek.
Gotowi do negocjacji są także włodarze klubu z Sądecczyzny. - Obecnie nie pojęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji, czy Adrian Świątek będzie reprezentował barwy Sandecji w rundzie wiosennej. Wszystko najprawdopodobniej wyjaśni się w ciągu najbliższego tygodnia, gdyż sprawa wymaga zasięgnięcia dodatkowych opinii u sztabu szkoleniowego oraz rozmowy z samym piłkarzem - mówi naszemu portalowi Michał Śmierciak, rzecznik prasowy Sandecji.
Świątek wbrew pozorom nie zaprząta sobie głowy poszukiwaniami nowego pracodawcy i skupia się na zimowym odpoczynku. - Wyjeżdżam właśnie na Węgry. Wiadomo, że fajnie byłoby wrócić do Polski z kontraktem podpisanym z Videotonem, ale to chyba trochę za wysokie progi. Może jednak uda mi się gdzieś na Węgrzech zaczepić - przekonuje filigranowy napastnik.
W sobotę "Święty" ponownie założył koszulkę Górnika, reprezentując barwy zabrzańskiej drużyny w turnieju halowym Amber Cup, w którym śląski zespół reprezentowany przez old bojów i byłych piłkarzy takich jak Andrzej Bledzewski i Jacek Wiśniewski zajął czwarte miejsce. - Fajnie było znowu założyć koszulkę Górnika. Sentyment do tego klubu zawsze będę miał i na pewno chciałbym jeszcze kiedyś w Zabrzu zagrać. Nie ma jednak mojego powrotu do tego klubu na rundę wiosenną - podkreśla 26-latek.
- Szat nie rozrywam i twardo stąpam po ziemi. Dogaduję swój kontrakt z Sandecją, a jeśli nie otrzymam satysfakcjonującej mnie oferty, to wyjadę do zagranicznego klubu. Jakieś tam zapytania już się pojawiały, więc nie powinno być źle - puentuje były gracz klubu z Małopolski.