W dość ciekawy sposób Janusz Świerad postanowił sprawdzić umiejętności piłkarzy, którzy aspirują do gry w Sandecji Nowy Sącz. Szkoleniowiec wpadł bowiem na pomysł, aby zawodnicy testowani skonfrontowali swoje umiejętności z piłkarzami z aktualnej kadry nowosądeczan. I tak Sandecja rozegrała wewnętrzny sparing, który - o dziwo - zakończył się wynikiem remisowym. - Była to dopiero pierwsza gierka i należało przyjrzeć się bardziej tym zawodnikom, którzy przyjechali się nam pokazać. W tym gronie jest trzech piłkarzy prezentujących się bardzo pozytywnie - ocenił zajęcia Świerad.
W sparingu sztab trenerski drużyny z Nowego Sącza przyglądał się między innymi piłkarzom z Ukrainy. Jeden z nich od razu wpadł wszystkim w oko! - Ofensywny gracz z tej grupy wywarł naprawdę dobre wrażenie, zobaczymy więc jak będą wyglądać kolejne treningi oraz gierki w ich wykonaniu - zaznaczył szkoleniowiec. O kogo chodzi? To na razie owiane jest tajemnicą. - Konkurencja nie śpi - mówi tajemniczo portalowi SportoweFakty.pl Michał Śmierciak, rzecznik prasowy Sandecji.
W gierce uczestniczył także nowy nabytek Sandecji, Maciej Bębenek. - Pokazał kilka rewelacyjnych zagrań, zwłaszcza jeżeli chodzi o pojedynki jeden na jeden. Widać, że Maciek nie zapomniał na czym polega drybling i w ten sposób rozkręcał akcje ofensywne. Na pewno będzie zdecydowanym wzmocnieniem tej drużyny, nie mam wątpliwości - piał z zachwytu opiekun nowosądeczan.
Co na to sam piłkarz, którzy do Nowego Sącza trafił z Górnika Zabrze? - Traktuję swój powrót do Sandecji bardzo poważnie. Nie jest tak, że przychodzę tutaj na siłę lub nie mając możliwości znaleźć innego klubu. Chcę się dobrze przygotować do rozgrywek, żeby pomoc drużynie zdobywać punkty i poprawić jej miejsce w ligowej tabeli - wyjaśnił pomocnik.
- Na pewno nie będę się oszczędzał podczas okresu przygotowawczego. Chcę być w wysokiej formie i grać na odpowiednim poziomie we wiosennych rozgrywkach - dodał.