Bartosz Rymaniak: Remis nikogo nie krzywdzi
Bardzo dobrze w rundzie wiosennej T-Mobile Ekstraklasy spisuje się Zagłębie Lubin, które wciąż pozostaje niepokonane. W minioną sobotę lubinianie zremisowali z Widzewem Łódź 0:0.
- Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że chcemy tutaj wygrać za wszelką cenę. Jednak Widzew grał pierwszy raz przed własną publicznością tej wiosny i również miał taki zamiar i skutecznie nam wszystko utrudniał. Ogólnie mecz był wyrównany. Było dużo walki w środku pola i niewiele sytuacji bramkowych. Ale zarówno my jak i oni mogliśmy pokusić się o strzelenie bramki. Na pewno nie było to złe widowisko. Myślę, że wynik remisowy nie krzywdzi żadnej z drużyn, nikt nie powinien być rozczarowany - przyznał w pomeczowej rozmowie Bartosz Rymaniak, piłkarz Zagłębia Lubin.
W poprzednich ligowych spotkaniach gracze z Dolnego Śląska stwarzali sobie wiele stuprocentowych okazji. Jednak w meczu z Widzewem takich sytuacji mieli niewiele. Co było powodem niepowodzenia lubinian w ofensywie? - Wydaje mi się, że po prostu realizowaliśmy założenia taktyczne. Nie mogliśmy się odkrywać, bo Widzew ma bardzo szybkie skrzydła i od razu by nas skarcił wyprowadzeniem kontrataków. Graliśmy dobrze, blisko siebie, nie pozwalaliśmy Widzewowi rozwinąć skrzydeł i, co najważniejsze, zachowaliśmy czyste konto z tyłu, czyli coś co nam się nie udawało w poprzednich spotkaniach. Nie ma więc co płakać. Jasne szkoda, że nie ukuliśmy nic z przodu, ale myślę, że wcale nie było źle - przyznał gracz lubinian.Przed graczami Zagłębia Lubin dwa tygodnie przerwy, które są spowodowane spotkaniami w ramach eliminacji do MŚ 2014. Nad czym w tym czasie będą pracować gracze z Lubina? - Na pewno nad skutecznością, która w dwóch ostatnich meczach trochę szwankowała. Na inaugurację ligi strzeliliśmy przecież trzy bramki, potem dwie w pucharze, teraz coś się sypie. Najważniejsze jednak, że potrafimy wykreować sytuacje. Może nie jest ich dużo, ale dochodzimy do nich, mamy je, wystarczy więc tylko wykorzystać - zakończył.
Patryk Stępiński: Opłacało się ciężko pracować