Krótki lot Artura Skowronka w Pogoni
Dla części kibiców Skowronek jest trenerem z wizją i pomysłem na drużynę. Dla innych - wręcz przeciwnie. Faktem pozostaje, że przydarzyło mu się zbyt wiele błędów "młodości": powtarzana do znudzenia gra z Edim Andradiną na szpicy, wstawianie do składu niewiele wnoszących: Radosława Wiśniewskiego i Mateusza Lewandowskiego, rotacje na skrzydłach czy rzucanie po pozycjach Adama Frączczaka.
Po rundzie jesiennej Skowronek miał czas na korekty. Dokonał ich chaotycznie. Nie wzmocnił przedniej formacji, znów przystąpił do rozgrywek bez napastnika z prawdziwego zdarzenia. Na dodatek zawodzić zaczęli ci, na których mógł liczyć jesienią, jak chociażby Takafumi Akahoshi. Potencjał nie został zwiększony, ten dotychczasowy został niewykorzystany. Stała się katastrofa.
Dla młodego Skowronka praca w Pogoni była pierwszą okazją na zaistnienie w trenerskiej ekstraklasie. Furory nie zrobił. Sześć zwycięstw, cztery remisy i dziesięć porażek w oficjalnych meczach - bilans nie powala na kolana. Być może szkoleniowiec udowodniłby swoją wartość, wyprowadzając Pogoń z obecnego kryzysu...
Tego jednak nie sprawdzimy. Przed piłkarzami Pogoni siódma rotacja trenerska w trzecim sezonie.