- Czasu, by omawiać błędy popełnione w poprzednich spotkaniach mamy mnóstwo. Aura nie sprzyja odbywaniu normalnych zajęć. Od spotkania z GKS Katowice na zielonej murawie pracowaliśmy zaledwie raz. Skupiliśmy się więc na sferze mentalnej. Skrupulatnie analizujemy gdzie popełniamy błędy, toczy się też sporo rozmów z zawodnikami - powiedział Maciej Borowski.
Po dwóch kolejkach trener Warty wyciągnął pewne wnioski i w następnych pojedynkach zapowiedział zmiany w składzie. - Kilka ich będzie, choć nie są to decyzje podparte postawą piłkarzy na treningach. Nie ma możliwości, by w ten sposób ich ocenić, opieramy się na tym co widzieliśmy w dotychczasowych meczach o punkty - dodał.
Początek rundy wiosennej jest w wykonaniu zielonych rozczarowujący. Borowski zaznaczył jednak, że na taką grę jak jesienią póki co nie można liczyć. - To zupełnie inna drużyna, kilku zawodników dołączyło do nas z Młodej Ekstraklasy. Trudno się zatem spodziewać lawinowego inkasowania punktów. Musimy się skupić na bezpośrednich rywalach w walce o utrzymanie. W tym kontekście niezwykle istotne będą mecze ze Stomilem Olsztyn i ŁKS Łódź. Ciężar gatunkowy, jaki im towarzyszy jest ogromny i sądzę, że podobnie odbierają to wspomniani przeciwnicy.
Sztab szkoleniowy poznaniaków z umiarkowanym zadowoleniem przyjął decyzję o przełożeniu potyczki z beniaminkiem. Powody są dwa. - Gra na zmrożonej murawie grozi kontuzjami i na pewno lepiej będzie jeśli poczekamy na poprawę pogody. Poza tym dla nas czas jest bezcenny. Każdy dodatkowy trening to szansa na lepsze zgranie drużyny - wyjaśnił Borowski.
Z drobnymi urazami borykają się: Igor Jurga, Mateusz Pogonowski, Maciej Wichtowski i Adrian Bartkowiak. Ryzyko, że nie będą gotowi na następny mecz jest jednak niewielkie. Trener zielonych bardzo liczy na tych zawodników, zwłaszcza że planuje roszady. - Porażki wzmagają presję, za to gdyby udało nam się odnieść zwycięstwo, byłby to niesamowity handicap dla piłkarzy. Na pewno uwierzyliby we własne umiejętności i to pomogłoby w dalszej części rundy.
- W zespole da się wyczuć ogromną determinację. Problem polega na tym, że pogoda niweczy plany treningowe. Dopiero wyjście na boisko w spotkaniu ligowym stanowi weryfikację naszej pracy. Liczę jednak na przełamanie. Arka i GKS były trudnymi rywalami. Gdynianie w moim odczuciu bez trudu skończą sezon w górnej połowie tabeli. Ekipa z Katowic też dobrze weszła w nowy rok i na pewno będzie silniejsza niż jesienią. Natomiast z najbliższymi przeciwnikami powinno być nam trochę łatwiej. Pokonanie Stomilu czy ŁKS jest absolutnym priorytetem, a i Dolcan wydaje się drużyną w naszym zasięgu - zakończył Borowski.