Zwycięstwo bez fajerwerków - relacja z meczu Polska - San Marino

W końcu do siatki w meczu w kadrze trafił Robert Lewandowski, który dwukrotnie wykorzystał rzut karny. Poza nim bramki strzelili Łukaszowie Piszczek i Teodorczyk oraz Jakub Kosecki.

Polacy do meczu z San Marino przystąpili z Bartoszem Salamonem w wyjściowym składzie. Zabrakło natomiast Jakuba Błaszczykowskiego, który przed rozpoczęciem spotkania doznał urazu i zastąpić musiał go Kamil Grosicki. Nasi wtorkowi rywale ostatni punkt w eliminacjach zdobyli w kwietniu 2001 roku. Piłkarze z tego kraju zremisowali wówczas na wyjeździe z Łotwą 1:1. Po raz ostatni zawodnicy z San Marino wygrali natomiast w 2004 roku w towarzyskim spotkaniu z Liechtensteinem. Przed meczem z Polakami ta reprezentacja na koncie miała 51 porażek z rzędu i jeszcze bardziej tragiczny bilans bramkowy - 7 strzelonych goli i 229 straconych, co dawało prawie 5 traconych bramek na spotkanie.

Biało-czerwoni od pierwszych minut zdecydowanie natarli na rywala. Seria rzutów rożnych nie przyniosła jednak oczekiwanego efektu. W 11. minucie, łakomy gola Lewandowski, pokusił się nawet o strzał z rzutu wolnego z 25 metrów. Dobrze między słupkami spisał się jednak Aldo Simoncini. Trzeba przyznać, że golkiper San Marino z każdą kolejną interwencją wpadał w coraz większy trans i... był nawet bliski obrony rzutu karnego! W 21. minucie po zagraniu ręką Alessandro Della Valle arbiter przyznał bowiem Polakom jedenastkę. Do piłki podszedł Robert Lewandowski i po rękach bramkarza umieścił futbolówkę w siatce. Niedługo potem było już 2:0. Adrian Mierzejewski wstrzelił piłkę w pole karne, a tam mocnym strzałem do siatki skierował ją Łukasz Piszczek. Do końca pierwszej połowy biało-czerwoni dalej byli w natarciu, ale więcej bramek strzelić już nie zdołali. Kibice wymagali od nich lepszej postawy...

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej bramki dla piłkarzy Waldemara Fornalika. Sędzia odgwizdał rzut karny po zagraniu ręką. Z "wapna" piłkę w siatce znów ulokował Lewandowski, tym razem pewnie wykonując jedenastkę. Była to już piąta bramka "Lewego" strzelona San Marino w historii jego potyczek z tą reprezentacją. Ponad dziesięć minut później wejście smoka na boisko zanotował Łukasz Teodorczyk. Napastnik Lecha Poznań 120 sekund po tym, jak pojawił się na murawie, z 8. metrów po podaniu Jakuba Koseckiego pewnie pokonał bramkarza San Marino.

Do końca spotkania biało-czerwoni mieli zdecydowaną przewagę na boisku. Artur Boruc był praktycznie bezrobotny, chociaż w 90. minucie wybronił sytuację sam na sam z piłkarzem gości. Biało-czerwoni atakowali i swego dopięli już w doliczonym czasie gry, kiedy na listę strzelców wpisał się Jakub Kosecki. Ostatecznie reprezentacja Polski najsłabszą drużynę w rankingu FIFA pokonała więc 5:0. Czy Polacy zmazali plamę po fatalnym występie z Ukrainą? To pytanie pozostawimy bez odpowiedzi...

Polska - San Marino 5:0 (2:0)

1:0 - Robert Lewandowski (k.) 21'
2:0 - Łukasz Piszczek 27'
3:0 - Robert Lewandowski (k.) 50'
4:0 - Łukasz Teodorczyk 61'
5:0 - Jakub Kosecki 90 +2'

Składy:

Polska: Artur Boruc- Łukasz Piszczek, Bartosz Salamon (87' Marcin Wasilewski), Kamil Glik (46' Jakub Kosecki), Jakub Wawrzyniak, Kamil Grosicki, Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski, Adrian Mierzejewski, Arkadiusz Milik (59' Łukasz Teodorczyk), Robert Lewandowski.

San Marino: Aldo Simoncini - Alex Della Valle (80' Lorenzo Buscarini), Mirko Palazzi, Fabio Vitaioli, Alessandro Della Valle, Gian Luca Bollini (57' Simone Bacciocchi), Matteo Vitaioli, Fabio Bollini, Matteo Coppini, Andy Selva (51' Danilo Rinaldi), Alex Gasperoni.

Żółte kartki: Eugen Polanski, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik (Polska) oraz Alex Della Valle, Fabio Bollini, Alex Gasperoni (San Marino).

Sędzia: Ken Henry Johnsen (Norwegia).

Komentarze (175)
LexoN
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mi to się najbardziej akcja z koncówki meczu podobała, kiedy gość z San Marino naszą obronę ośmieszył i wyszedł sam na sam z Borucem. Szkoda, że to nie wpadło ;P Sam mecz pokazał braki - wyszło Czytaj całość
avatar
Speed58
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Skoro żużel,to sport jedynie 10-ciu państw,to znaczy,że trudny do uprawiania dla ciołków,a kopana,to tak popularna,że nawet zwierzęta w nią grają.Skoro jednak uważasz,że parę z tych,co uprawiaj Czytaj całość
avatar
Andzia
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Żałosny występ tych co nazywają orłami.Trener całkowita pomyłka.Po co on wraca do gwiazd które dawno już nie świecą? Będąc trenerem to w 60 minucie wprowadziła bym zmianę.Za najgorszego w histo Czytaj całość
avatar
Bebok Parys
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cianiasy!!!! 
avatar
Krzysztof Masłowski
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z czego sie cieszyc! kelner barman i co to jest rywal!!!!