Doniesienia o rozstaniu Dominika Nowaka z Flotą obiegła media w czwartek, choć tego dnia nic takiego nie nastąpiło. Czeski film trwał kilkanaście godzin, ostatecznie nie przyniósł żadnego przełomu.
Nowak poprowadził drużynę w meczu z Miedzią i co szczególnie ważne - jego podopieczni wreszcie zagrali przyzwoicie i ugrali punkt. W tej sytuacji posada szkoleniowca może być uratowana, a karuzela nazwisk potencjalnych następców zatrzymana.
- Nie wiem czy żegnam, ale na pewno witam. Jak chcesz - to my jedziemy w kierunku Polkowic - Bogusław Baniak z uśmiechem zaproponował Nowakowi podrzucenie na Dolny Śląsk, gdzie ten drugi mieszka na stałe.
- Nie wiem, czy żegnasz. Tego nie wie nikt - ripostował Nowak. - Nie wiem, czy robię wyniki na ekstraklasę. Różnie piszą, mówią, komentują - dodał w odpowiedzi na pochwały kierowane pod swoim adresem.
Obaj szkoleniowcy dobrze się znają. To właśnie Baniak rekomendował Nowaka na stanowisko trenera świnoujścian. - Jako trener bardzo Dominikowi współczuję, bo przeżywa teraz trudne chwile. Tak jak ze sobą rozmawialiśmy przed meczem - szacunek dla trenera musi być, bo w tym momencie to piłkarze obejmą władzę - ostrzegł "Bebeto".
- Wielu mi współczuję, a ja powiem inaczej: wykonuję swoją pracę rzetelnie i sumiennie, mając określoną grupę ludzi, na określonym poziomie. Tak było od początku mojej pracy i tak pozostanie. Po tym co się ostatnio wydarzyło, zastanawiałem się co przekazać podczas konferencji i powiem tak: nie chciałbym, żeby ktoś był w mojej skórze... i trener Baniak wie o co chodzi - nie ukrywał Nowak.
Trenerzy skomentowali widowisko, o którego wyniku 1:1 zdecydował strzał Jakuba Grzegorzewskiego z 85. minuty. - Słyszeliśmy wcześniej, że Flota jest źle przygotowana, że piłkarzom się nie chce, że grają przeciw trenerowi. Dziś piłkarzom się chciało, zagrali najlepsze swoje spotkanie. Miedź przed przerwą praktycznie nie stworzyła sytuacji podbramkowej, w końcówce zabrakło nam trochę spokoju i goście faktycznie nas przycisnęli. Gratuluję jednak zawodnikom i także sobie, że w spokoju to spotkanie poprowadziłem i w tygodniu nie zaprzątałem sobie głowy tym wszystkim, co się wydarzyło - zaznaczył opiekun Floty.
- Dążenie moich zawodników do wyrównania było godne podkreślenia. Tym, co zrobiliśmy z Flotą w drugiej połowie zasłużyliśmy nie tylko na remis, ale nawet na zwycięstwo. Pokazaliśmy odważną i widowiskową grę. Szanuję ten remis, a po naszej grze w niedzielę powiem, że chcemy nadal powalczyć o awans. I nie jest to bufonada - zapowiedział Baniak.