Od początku tej potyczki do ataku rzuciła się ekipa przyjezdnych, która już w 18. minucie za sprawą Bilicia objęła prowadzenie. W 20. minucie ten sam piłkarz podwyższył na 2:0, ale 120 sekund później zespół z Andaluzji za sprawą Chevantona wrócił do gry.
Po strzeleniu kontaktowego gola gospodarze ponownie uwierzyli w możliwość wywalczenia korzystnego rezultatu i zdecydowanie zaatakowali. W 36. minucie było już 2:2, a bramkę strzelił Kanoute. Po zaledwie 60 sekundach gospodarzom w końcu udało się objąć prowadzenie. Piłkarze Sportingu źle wznowili grę, co umożliwiło miejscowym szybkie przejęcie piłki, a do siatki udało się trafić Enzo Maresce.
Jeszcze przed przerwą gracze z Gijon zdołali doprowadzić do wyrównania. W samej końcówce udało się im wywalczyć rzut karny, a z wykorzystaniem jedenastki żadnych problemów nie miał Bilić, który tym samym popisał się klasycznym hat-trickiem.
Po zmianie stron już tyle goli nie padło, ale nadal było bardzo ciekawie. W 60. minucie gospodarze zdobyli, jak się później okazało, zwycięskiego gola, a na listę strzelców po raz drugi zdołał się wpisać Kanoute. Później oba zespoły mogły jeszcze pokusić się o zdobycie bramki, ale żadnemu z nich ta sztuka się już nie udała i w efekcie miejscowi wygrali 4:3.
W tym momencie FC Sevilla ma na swoim koncie cztery punkty i po sobotnich meczach jest liderem La Liga. Sporting Gijon natomiast nadal nie zgromadził ani jednego oczka.
FC Sevilla - Sporting Gijon 4:3 (3:3)
0:1 - Bilić 18'
0:2 - Bilić 20'
1:2 - Chevanton 22'
2:2 - Kanoute 36'
3:2 - Maresca 37'
3:3 - Bilić (k.) 45'
4:3 - Konoute 60'
Składy:
Sevilla: Palop - Konko, Prieto (46' Navarro), Squillaci, Dragutinović (46' Romaric), Navas, Maresca, Fazio, Capel, Chevanton (58' Luis Fabiano), Kanoute.
Sporting: Sanchez - Sastre, Colin, Jorge, Roberto Canella, Michel (46' I. Hernandez), Matabuena, Maldonado, Carmelo, Castro (65' Barral), Bilić.
Żółte kartki: Prieto, Dragutinović, Maresca (Sevilla) oraz Carmelo, Castro, Jorge (Sporting).
Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz.