- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, że ten mecz zadecyduje o przyszłości Wisły - mówi otwartym tekstem opiekun krakowskiego zespołu.
Jeśli Wisła nie odrobi strat z pierwszego meczu we Wrocławiu (1:2), w drugim sezonie z rzędu nie dostanie się do europejskich pucharów, co w "erze Cupiała" jeszcze się nie zdarzyło. Trener Białej Gwiazdy w rewanżowym spotkaniu liczy na gorący doping fanów, jak w ostatnim meczu z Legią Warszawa.
- Kibice uskrzydlili zawodników, dali im poczucie, że mają o co i dla kogo walczyć. Pamiętajmy jednak, że niezależnie od tego gdzie gramy, gra wygląda coraz lepiej. Trudno jednak uciec od stwierdzenia, że kibice bardzo nam pomogli, oby w środę było podobnie - mówi Kulawik.
Szkoleniowiec zdradził, na co uczula swoich piłkarzy przed potyczką ze Śląskiem: - Już przed pierwszym meczem we Wrocławiu zwracałem uwagę piłkarzom, że Sebastian Mila to groźny zawodnik. Naturalne jest, że nie unikniemy podczas spotkania fauli. Chodzi o to, żeby drużyna grała rozsądnie, nie popełniała głupich błędów, które mogą sprowokować niepotrzebnie niebezpieczne sytuacje.
Pod znakiem zapytania stoją występy w tym spotkaniu Arkadiusza Głowackiego i Emmanuela Sarkiego.