LM: Pierwsza niemiecko-hiszpańska bitwa o finał, Messi zrobi różnicę?

Finalista z 2010 i 2012 roku czy triumfator z 2009 i 2011 roku - kto będzie górą w półfinale Champions League? W roli nieznacznych faworytów stawiani są piłkarze Barcelony.

Aktualni liderzy Bundesligi i Primera Division po raz ostatni rywalizowali ze sobą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w sezonie 2008/2009. Na Camp Nou Katalończycy rozbili wówczas Niemców aż 4:0, a rewanż, który zakończył się remisem 1:1, był tylko formalnością. - Tak wysoka porażka z pewnością się nie powtórzy. Od czasu tamtej klęski rozwinęliśmy się i wykonaliśmy duży krok naprzód. Nadchodzący dwumecz będzie zupełnie inny - zapewnia Philipp Lahm, który podobnie jak Franck Ribery i Bastian Schweinsteiger pamięta wysoką porażkę sprzed czterech lat.

Bawarczycy w ostatnich tygodniach znajdują się w niezwykłej formie. W 1/4 finału ekipa Juppa Heynckesa bez trudu uporała się z Juventusem Turyn (2:0 i 2:0), a na krajowym podwórku kilka razy zdeklasowała przeciwników (m.in. 9:2 z Hamburgiem, 6:1 z Wolfsburgiem i 6:1 z Hannoverem). Czy Bayern znajdzie sposób także na Dumę Katalonii? - Nie dbamy o to, kto jest naszym rywalem. Chcemy i musimy utrzymać nasz styl gry - zapowiada Javi Martinez. Za naszą zachodnią granicą nie brakuje opinii, że Gwiazda Południa mimo wybornej dyspozycji nie poradzi sobie z drużyną Tito Vilanovy. - Bawarczycy zwykle prowadzą grę, ale przeciwko Barcelonie będzie zupełnie inaczej i co najwyżej może im się udać osiągnąć 30 procent posiadania piłki. Barca gra niesamowicie i cały czas posiada inicjatywę, dlatego Bayern jest po prostu bez szans - ocenia były zawodnik Realu Madryt, Rafael van der Vaart.

Katalończycy, którzy w poprzednim sezonie byli zdecydowanym faworytem półfinału z Chelsea Londyn, nie lekceważą rywala i są świadomi jego siły. - Bayern gra znakomicie zespołowo oraz atrakcyjnie dla kibiców, a do tego posiada wielkie indywidualności. Każdy zawodnik tej drużyny może sprawić nam kłopoty - ostrzega Sergio Busquets. - Jeśli Ribery'emu albo Robbenowi zostawia się trochę wolnego miejsca, są oni niezwykle groźni. Spróbujemy jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i narzucić nasz styl, ale bierzemy pod uwagę możliwość, że Bayern w przeciwieństwie do Realu Madryt nie będzie chciał grać z kontrataku - analizuje Cesc Fabregas. - Kluczem do sukcesu będzie posiadanie piłki. Im większą przewagę osiągniemy w tym elemencie, tym większe będziemy mieć szanse. Z pewnością zaatakujemy od pierwszego gwizdka - zapowiada Xavi.

Dodatkowym smaczkiem rywalizacji Barcelony z Bayernem jest osoba Josepa Guardioli. Wychowanek Blaugrany i jej trener w latach 2008-2012 od przyszłego sezonu będzie opiekował się piłkarzami ze stolicy Bawarii. Czy jeden z najlepszych szkoleniowców świata udzieli wskazówek Heynckesowi? - Szanuję Guardiolę, łączą mnie z nim bardzo dobre relacje, jednak nie potrzebuję od niego żadnych informacji. Dobrze znam hiszpańską piłkę i Barcelonę - zapewnia 67-latek, który w przeszłości trenował m.in. Athletic Bilbao oraz Real Madryt. Uwagę kibiców skupiać będzie na sobie także Uli Hoeness. Legendarny napastnik Bayernu i jego obecny prezydent przeżywa trudne chwili, ponieważ jest podejrzewany o oszustwa podatkowe na dużą skalę. - Nie mam zamiaru rezygnować ze stanowiska, a we wtorek pojawię się na trybunach - zapewnia mocno krytykowana w Niemczech ikona klubu.

Oba zespoły przystąpią do wtorkowego spotkania osłabione. Wśród gospodarzy zabraknie kontuzjowanego Toniego Kroosa oraz pauzującego za kartki Mario Mandzukicia. Miejsce Chorwata w linii ataku zajmie albo autor 12 goli w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Mario Gomez, albo imponujący skutecznością weteran Claudio Pizarro. W drużynie z Półwyspu Iberyjskiego pod znakiem zapytania stoi występ Leo Messiego. - Nie mogę zagwarantować, że zagra. Zobaczymy, jak będzie się czuł podczas treningu i co powiedzą lekarze, a dopiero później podejmiemy decyzję - tłumaczy Jordi Roura, który ma w odwodzie Fabregasa i Alexisa Sancheza. Z udziału w pojedynku definitywnie wykluczeni są natomiast Adriano oraz stoperzy Carles Puyol i Javier Mascherano - w efekcie w "11" na środku obrony ma zagrać niedoświadczony Marc Bartra.

Warto odnotować, że Barcelona po raz ostatni przegrała na niemieckiej ziemi we wrześniu 2001 roku, gdy uległa 1:2 Bayerowi Leverkusen. Później Katalończycy gościli za naszą zachodnią granicą 8-krotnie, odnosząc pięć zwycięstw i trzykrotnie remisując. W ostatnim meczu z niemiecką drużyną Barca wygrała 7:1, a Messi wpisał się na listę strzelców aż pięć razy.

Bayern Monachium - FC Barcelona / wt. 23.04.2013 godz. 20.45

Przewidywane składy:
Bayern Monachium:

Neuer - Lahm, van Buyten, Dante, Alaba - Martinez, Schweinsteiger - Robben, Mueller, Ribery - Gomez.

FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Bartra, Alba - Xavi, Busquets, Iniesta - Pedro, Messi, Villa.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

[b]Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

[/b]

Komentarze (54)
avatar
karolazg
23.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdzie w TV można zobaczyć? ;) 
avatar
Pan Aligator
23.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bayern gra bardzo efektownie i efektywnie. Mają Mandzukica a i Gomez potrafi strzelać. Liczę na Barcę ale jak wygra dwumecz Monachium to będę wiedział że nie przegrali z byle kim. 
avatar
zielin
23.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Zapowiada się hicior niesamowity. Oby wygrała Barcelona. Jeśli nie, to chciałbym taki wynik, który pozwoli jej awansować za dwa tygodnie. 
avatar
nuny26
23.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie by bylo jakby final byl bayern - borussia. Bo real i barca to juz troche nudno 
avatar
ikar
23.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
do boju Bayern i wymarzony finał Real-Bayern będzie blisko