Chociaż w fazie grupowej Borussia Dortmund okazała się lepsza od Realu Madryt, piłkarska Europa nie ma wątpliwości, że faworytem półfinałowego dwumeczu są Królewscy. Prasa na Starym Kontynencie podkreśla, że zespół Jose Mourinho znajduje się obecnie w zdecydowanie lepszej formie aniżeli w rundzie jesiennej, a ponadto Portugalczykowi bardzo zależy na kolejnym triumfie w Lidze Mistrzów i temu celowi podporządkował cały sezon. Znacznie wyższe notowania od BVB mają również FC Barcelona i Bayern Monachium.
Juergen Klopp przed rozpoczęciem rywalizacji odnajduje analogię do poprzedniego sezonu, kiedy skład najlepszej "4" był bardzo podobny do obecnego. - W stawce mamy trzech faworytów: Real, Barcelonę i Bayern - dokładnie tak jak w zeszłym roku. My jesteśmy tylko tym czwartym zespołem podobnie jak Chelsea w ubiegłym sezonie. A kto wygrał ostatnią Ligę Mistrzów? Chelsea - mówi "Kloppo", mają nadzieję, że Borussia powtórzy sukces ekipy Roberto Di Matteo, która najpierw wyeliminowała Dumę Katalonii (1:0 i 2:2), a następnie po serii rzutów karnych pokonała Bawarczyków.
- Nie zamierzamy zmieniać naszego stylu na pojedynki z Realem. Po prostu wyjdziemy na boisko i będziemy cieszyć się grą. Spodziewam się dwóch wyrównanych spotkań podobnie jak w fazie grupowej. Różnica jest jednak taka, że Królewscy są teraz silniejsi niż w grupie - analizuje szkoleniowiec BVB. - Gdybyśmy wygrali Ligę Mistrzów, byłoby to niewiarygodne i historyczne osiągnięcie. Tymi argumentami będę starał się motywować moich zawodników - zapowiada Klopp.