Sotirović plac gry opuścił w 28. minucie spotkania. Zawodnik najpierw zwijał się z bólu na murawie, potem, przy pomocy służby medycznej opuścił plac gry. Po meczu szkoleniowiec Śląska, Ryszard Tarasiewicz powiedział: - Sotirović ma naciągnięty mięsień łydki. Trudno mi powiedzieć jak długa to będzie absencja.
Wydaje się jednak, że wrocławianie mają godnego następcę podstawowego napastnika. W końcu Tomasz Szewczuk, który zastąpił kontuzjowanego Serba zdobył dwie bramki i zapewnił WKS-owi trzy punkty.
W 64. minucie opuścić plac gry zmuszony był także Vladimir Cap. Ten gracz także nabawił się urazu. - Ma on naciągnięty mięsień dwugłowy - informuje szkoleniowiec zespołu z Dolnego Śląska.
W trakcie trwania spotkania za bark łapał się często Janusz Gancarczyk. On jednak dotrwał do końca meczu.