Wiosną Cracovia zagrała poza Krakowem dwukrotnie, remisując z Arką w Gdynii (1:1) i przegrywając ze Stomilem Olsztyn w Ostródzie (0:3). Licząc jeszcze rundę jesienią, Pasy w trzech ostatnich wyjazdowych meczach zdobyły tylko jeden punkt.
- Kiedyś to się jednak musi skończyć, a my cały czas pracujemy nad tym, by nasza gra była lepsza, bardziej efektowna, bardziej skuteczna. Nie wystarczy dobrze grać na własnym stadionie, trzeba także zbierać punkty na wyjazdach. Mam ogromną nadzieję, że w Łęcznej zagramy dobre spotkanie i przywieziemy do Krakowa trzy punkty. Mamy jednocześnie świadomość, że łatwo nie będzie. Sezon pokazuje, że nikt nie ma lekko i ciężko jest przewidzieć jakikolwiek wynik. Jeśli nasza postawa w najbliższym meczu będzie jednak właściwa, jeśli będziemy grać to, co sobie zakładamy, to będzie dobrze. Myślę, że wszyscy kibice, którzy śledzą grę Cracovii wiosną widzą, że w ostatnim meczu nasza gra znacznie się poprawiła, choć oczywiście nie było to jeszcze to, czego oczekuję od moich piłkarzy - mówi trener Pasów.
Łęcznianie obok Cracovii są najlepiej grającą na własnym stadionie. Na 12 domowych spotkań wygrali 9, 2 zremisowali i raz przegrali. Identyczny bilans przy Kałuży 1 mają Pasy. Stawowy: - To jest mocna strona Bogdanki - atut własnego boiska. To zespół groźny. Natomiast my mamy swój jasny cel i jako że zremisowaliśmy ostatnio z Olimpią Grudziądz, jedziemy do Łęcznej po zwycięstwo, bo zwycięstwa nas przybliżają do awansu. Ważniejsza od Bogdanki jest jednak dla mnie dyspozycja mojej drużyny. Mieliśmy przebłyski w II połowie z Wartą Poznań, był dobry początek z Olimpią i II połowa tego meczu. Chciałbym to widzieć.
Bogdanka jest kolejnym klubem w I lidze po Arce i GKS-ie Katowice, do którego Stawowy wraca jako eks-szkoleniowiec. Prowadził ten zespół w latach 2008-2009. - Z zawodników, z którymi pracowałem jest tam między innymi Veljko Nikitović - kapitan Bogdanki, który był też u mnie kapitanem. To jest ikona tego klubu. Jest solidnym środkowym obrońcą, chociaż różni trenerzy wystawiają go na różnych pozycjach - zauważa Stawowy.