Marek Saganowski królem Wrocławia: Chciałbym wreszcie unieść Puchar!

Po dwóch bramkach Marka Saganowskiego Legia Warszawa pokonała Śląsk Wrocław i jest bliska zdobycia Pucharu Polski trzeci raz z rzędu. "Sagan" w końcu się przełamał i bardzo cieszy się z bramek.

Artur Długosz
Artur Długosz

Stary, dobry Marek Saganowski powrócił. Na takiego "Sagana" czekali kibice Legii Warszawa. To ten napastnik w pojedynkę, strzelając dwa gole, rozprawił się ze Śląskiem Wrocław w pierwszym spotkaniu finał Pucharu Polski. - Jeszcze nas czeka 90 minut ciężkiej walki, ale nie ulega wątpliwości, że to my jesteśmy bliżej podniesienia tego pucharu - mówił po meczu zawodnik drużyny z Warszawy.

- Cieszy mnie to, że w tym Pucharze Polski jeżeli dostaję szansę, to strzelam bramki, ale najbardziej jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy fajny mecz na ciężkim terenie. Uważam, że we Wrocławiu gra się trudno, szczególnie Legii w ostatnim czasie było tu trudno. To zwycięstwo 2:0 cieszy nas - dodał.

Saganowski odniósł się także do swojego braku skuteczności w ostatnich potyczkach. - Można powiedzieć, że pięć czy sześć meczów z rzędu nie strzeliłem, ale jak tak spojrzeć na minuty, które rozegrałem, to tak naprawdę od początku grałem trzy spotkania. Teraz chyba w czwartym meczu strzeliłem bramkę, co zawsze można różnie interpretować - wyjaśnił.

Legia przez całe spotkanie grała bardzo dobrze i nie pozwalała na zbyt wiele drużynie z Wrocławia. - Myślę, że to my nie pozwoliliśmy Śląskowi, żeby rozwinął skrzydła i przede wszystkim w pierwszej połowie opanowaliśmy środek pola. Dlatego te sytuacje sobie stwarzaliśmy - podkreślił "Sagan". Zespół Jana Urbana do czwartkowej potyczki przystąpił w - jak się wydawało - mocno rezerwowym składzie. To na Śląsk jednak wystarczyło. - Ten mecz pokazał, że jest 20 zawodników nie tylko na papierze, ale także do grania. Ci, co w tym spotkaniu weszli i mniej grali udowodnili, że można na nich liczyć - zaznaczył napastnik.

W poprzednim sezonie Legia wywalczyła Puchar Polski, lecz potem przegrała walkę o mistrzostwo Polski. Czy tym razem nie będzie podobnie? - Z tego, co pamiętam Legia wtedy grała non stop jednym składem. Teraz jest dosyć dużo rotacji i mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie. Jest wielu świeżych zawodników, wiele zmian. W meczu ze Śląskiem z tego składu, który grał w Gliwicach nie było pięciu czy sześciu zawodników. W tym roku jesteśmy silniejsi - skomentował były reprezentant Polski.

Saganowski odniósł się też do swojego wygasającego kontraktu z Legią Warszawa. - Chciałbym zdobyć mistrzostwo, teraz jesteśmy blisko Pucharu Polski. Później zaczynamy rozmowy o kontrakcie, bo trzeba coś zrobić, żeby coś dalej tkwiło. Na razie nie chcę się nad tym głowić, skupiać na kontrakcie, bo to często przeszkadza. Tego Pucharu jeszcze nie mam. Dwa razy grałem w finale Pucharu Polski a także Grecji i ciężko mi było go zdobyć. Chciałbym go wreszcie unieść - podsumował  napastnik.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×