Marek Wasiluk: Jeszcze się nie poddajemy

Po błędzie Marka Wasiluka Marek Saganowski strzelił drugą bramkę dla Legii Warszawa w pierwszym finale Pucharu Polski. Stoper mistrza Polski pomimo porażki 0:2 ma nadzieję na triumf w pucharze.

Artur Długosz
Artur Długosz

Cała defensywa mistrzów Polski w spotkaniu z Legią Warszawa zaprezentowała się dość słabo. Jeden z goli dla drużyny z Warszawy padł po fatalnym błędzie Marka Wasiluka. - Szanse na puchar na pewno mocno sobie zmniejszyliśmy. Mam nadzieję, że w rewanżowym spotkaniu zagramy lepiej, bo w ostatnich latach przy Łazienkowskiej szło nam zdecydowanie lepiej niż przed własną publicznością. Jeszcze się nie poddajemy. Przed nami całe 90 minut walki - skomentował stoper.

Wasiluk nie chciał zbytnio wspominać sytuacji po której Marek Saganowski ulokował futbolówkę w siatce. - Na boisku wszystko wygląda trochę inaczej. Nie potrafię tego ocenić - mówił tuż po zakończeniu spotkania.

Piłkarz mistrza Polski skierował także specjalne słowa do kibiców, którzy we wtorek po brzegi wypełnili wrocławski obiekt. - Wielki szacunek należy się naszym kibicom. Przez pełne 90 minut niósł nas świetny doping. To było wspaniałe przeżycie dla nas. Najważniejsze jest jednak boisko, a tam my zadaniu nie podołaliśmy - skomentował zawodnik.

Piłkarz Śląska Wrocław z uznaniem wypowiadał się o drużynie z Warszawy, ale mimo wszystko liczy na korzystny rezultat w spotkaniu wyjazdowym. - Legia ma chyba najmocniejszą kadrę w Ekstraklasie. Nasze szanse na trium w Pucharze Polski zmalały, ale 90 minut walki jeszcze przed nami - podsumował Wasiluk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×