Lech Poznań utrzymał kontuzje w tajemnicy. Mariusz Rumak tłumaczy zmiany

W porównaniu do meczu z Wisłą Kraków w składzie Lecha Poznań na spotkanie z Widzewem Łódź doszło aż do trzech zmian, co było sporym zaskoczeniem.

Gdy Mariusz Rumak ogłosił skład na mecz z Widzewem Łódź większość kibiców była mocno zaskoczona. Co prawda absencja Luisa Henriqueza była sygnalizowana dzień przed spotkaniem, to brak Aleksandara Toneva był sporą niespodzianką. - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się w tajemnicy utrzymać kontuzje. Od samego początku tygodnia było wiadomo, że obaj nie zagrają. Czasami dziennikarzom uda się dotrzeć do tych informacji, które trafiają do przeciwnika i ten może się odpowiednio przygotować. Teraz skrzętnie pracowaliśmy nad tym, aby szatnia była zamknięta, co nam się udało i to buduje zespół - mówi trener Lech Poznań.

W pierwszym składzie nie wybiegł również Kasper Hamalainen, którego Rumak chciał oszczędzać na mecz z Legią Warszawa, a zastąpił go powracający do zdrowia Karol Linetty. Fin pojawił się jednak na boisku na drugą połowę i zdobył jednego gola.
Czy uraz Aleksandara Toneva może spowodować, że nie zagra on również w najbliższym spotkaniu z Legią? - Po meczu z Wisłą jest bardzo poobijany i ma problem z mięśniami skośnymi brzucha. Nie jest to wielki problem, ale jednak jest - tłumaczy Rumak.

W meczu z Widzewem nie w pełni zdrowia był również Hubert Wołąkiewicz, który w drugiej połowie opuścił boisko. - Hubert to jest jeden z największych bohaterów. Od dawna boryka się z drobnymi urazami, które powodują dyskomfort, ale nie wykluczają z grania. Planowałem go zdjąć wcześniej, ale została nam jedna zmiana i nie chciałem ryzykować gry w dziesięciu, dlatego trzymałem go do 75. minuty. Postanowiłem, że zejdzie Hubert, a nie Kebba Ceesay, który jest zagrożony kartkami. Myślałem, że przy dobrym wyniku zdejmę obu, ale niestety trzeba było dwie zmiany zrobić w przerwie - zakończył trener Lecha.

Źródło artykułu: