Kristof Kurczyński: Nie przegraliśmy przez Marcina Cabaja

Zawodnicy Sandecji Nowy Sącz stali w obronie Marcina Cabaja, którego kiks spowodował stratę drugiej bramki w spotkaniu z Cracovią. Jednym z nich był napastnik Kristof Kurczyński.

23-letni zawodnik pojawił się na boisku już w 33. minucie, bo kontuzji doznał Patryk Tuszyński. Kurczyński tym samym zaliczył szósty występ w rundzie wiosennej, ale jak dotąd tylko raz wyszedł w pierwszym składzie. Było to w spotkaniu z Dolcanem Ząbki, w którym zagrał 51 minut. W potyczce z Cracovią spisał się nieźle, lecz bramki nie strzelił. A jak z jego perspektywy wyglądała kuriozalna bramka na 1:2? - Nie widziałem tego dokładnie, ale z opowiadań kolegów wiem, że piłka przeleciała pod nogą, po zgraniu Marcina Makucha. Przypuszczam, że musiała tam być jakaś dziura w murawie. Nie winimy jednak Marcina, bo przegrała cała drużyna. Poza tym ten zawodnik już wielokrotnie ratował nam skórę i dzięki niemu mamy więcej punktów. Uważam, że była to tylko i wyłącznie wpadka - powiedział Kristof Kurczyński.

Kristof Kurczyński dostaje swoje szanse, ale gola jeszcze nie strzelił
Kristof Kurczyński dostaje swoje szanse, ale gola jeszcze nie strzelił

Samobójcze trafienie zaważyło jednak o losach spotkania. Sandecja Nowy Sącz może tego bardzo żałować, bo momentami była równorzędnym przeciwnikiem dla Cracovii. - Na boisku było więcej walki, niż finezyjnej gry. Było ciężko, bo rywale grali pressingiem, co zmuszało naszych obrońców do wybijania piłek do przodu. Tam napastnicy starali się coś zrobić, jakoś utrzymać się przy piłce. Niestety o wyniku zaważył indywidualny błąd. Uważam, że remis byłby sprawiedliwym rozwiązaniem - dodał napastnik z podwójnym obywatelstwem - polskim i niemieckim.

Kontuzja Patryka Tuszyńskiego może otworzyć urodzonemu w Hamburgu piłkarzowi szanse na występy od pierwszych minut w dwóch ostatnich meczach sezonu. Wygląda na to, że trener Mirosław Hajdo wyżej ceni jego umiejętności, niż Macieja Górskiego. - Każdy zawodnik pragnie gry i po to dajemy z siebie wszystko na treningach. Decyzja zawsze należy do trenera i kto wie? Może to Maciek kolejny mecz zacznie w pierwszym składzie, lub wejdzie z ławki jako pierwszy? - zakończył Kristof Kurczyński.

Komentarze (0)