Edgar Bernhardt: Chcę zostać w Cracovii
- Awansujemy na sto procent - mówi Edgar Bernhardt. Gracz Cracovii zaraża optymizmem, chociaż w ostatniej kolejce Pasy muszą liczyć na wpadkę Termaliki Bruk-Bet Nieciecza lub Zawiszy Bydgoszcz.
Mimo porażki w ostatnim meczu z GKS-em Tychy (0:1), Bernhardt ciągle mocno wierzy w awans Cracovii do ekstraklasy. - Graliśmy dobrze, były sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i przegraliśmy. Brak skuteczności to nasz problem. Było też bardzo ciężko. GKS postawił ciężkie warunki, grał agresywnie. Jak dostawaliśmy piłkę przed polem karnym, to od razu byli przy nas. Ja sam parę razy miałem okazję do strzału, ale było tak gęsto, że nie chciałem trafić w rywala i dać im szansy na kontratak. A kiedy nie mam możliwości strzału, wolę podać - komentuje pochodzący z Kirgistanu zawodnik.
Cracovia może żałować porażki z tyszanami z tego względu, że punkty straciły też ekipy Termaliki i Zawiszy. Gdyby Pasy pokonały u siebie beniaminka, dziś byłyby liderem I ligi.
- Jak dowiedziałem się, jakie są wyniki Termaliki i Zawiszy, to dla nas to jest katastrofa, że tego nie wykorzystaliśmy. Ale dla mnie na sto procent awansujemy. Wygramy w Legnicy i awansujemy. Musimy awansować - mówi Bernhardt.
Zanim trafił do Cracovii, był na testach w Legii Warszawa i Górniku Zabrze. W obu przypadkach je zaliczył, ale do transferu nie doszło z przyczyn pozasportowych. Latem ubiegłego roku chciały go też Lechia Gdańsk i Zagłębie Lubin, ale ten wybrał grę w I-ligowych Pasach, które okazały się najbardziej konkretne.
Nie bez wpływu był też kontakt Bernhardta z drużyną Cracovii podczas dwudniowych testów, kiedy przekonał się, że styl gry Pasów będzie mu najbardziej odpowiadał.- Ale ja chcę zostać w Cracovii, chcę grać w Cracovii w ekstraklasie, chcę zostać z trenerem Stawowym i z drużyną, którą teraz mamy. Jeśli są ludzie, którzy mówią inaczej, to jest to dla mnie bez sensu - wzrusza ulubieniec kibiców Pasów.