El. MŚ: Czarnogóra pozbawi złudzeń Ukrainę? "Mecz z Polską dodał im skrzydeł"

Jeśli Ukraińcy przegrają w piątek w Podgoricy, praktycznie stracą szanse wyjazdu na mundial. Faworyta szlagierowego pojedynku grupy H europejskich eliminacji mistrzostw świata wskazać jednak trudno.

W październiku 2012 roku reprezentacja Czarnogóry nieoczekiwanie wygrała w Kijowie 1:0, stawiając naszych wschodnich sąsiadów w niezwykle trudnym położeniu. Drużyna Mychajło Fomienki nie poddała się i w marcowych pojedynkach z Polską (3:1) oraz Mołdawią (2:1) zgarnęła 6 "oczek". Mimo to pojedynek z zawodnikami Branko Brnovicia będzie kolejnym meczem o życie dla współgospodarzy Euro 2012.

Czarnogórcy po sześciu rozegranych spotkaniach mają na koncie 4 zwycięstwa oraz 2 remisy i są bliscy zapewnienia sobie miejsca w barażu o mundial. - O Ukraińcach wiemy prawie wszystko i pokazaliśmy już, że potrafimy z nimi grać. Borykamy się wprawdzie z problemami kadrowymi (kontuzjowany jest obrońca Stefan Savić, a za kartki pauzuje Miodrag Dzudović - przyp.red.), ale mamy wystarczająco silny zespół, by poradzić sobie z absencjami - tłumaczy doświadczony Milorad Peković.

Na niedawne zwycięstwo Ukrainy na Stadionie Narodowym w Warszawie uwagę zwraca napastnik Dejan Damjanović. - Rywale z pewnością spróbują zaskoczyć nas z kontrataku, ponieważ taki jest ich styl. Wiele zależy od tego, na ile otwarte będzie to spotkanie. Oglądaliśmy ich mecz z Polską, w którym szybko oddali dwa strzały i zdobyli dwie bramki. Zwycięstwo w tamtym pojedynku dodało im skrzydeł i pozwoliło uwierzyć, że awans jest możliwy - przekonuje piłkarz FC Seul. - Jaki mamy cel na piątkowy mecz? Bez wątpienia nie będziemy stać i liczyć na remis. Zrobimy wszystko, aby strzelić bramkę - dodaje Damjanović.

TABELA GRUPY H ->>>

Ukraińcy, przygotowując się do potyczki w Podgoricy, zmierzyli się towarzysko z Kamerunem i zremisowali 0:0. - To był ważny test, który dał mi odpowiedzi na wiele pytań. Wiemy, co musimy poprawić i co wyeliminować z naszej gry - przekonuje Fomienko, zapewniając, że jego zespół strzelanie bramek pozostawił sobie na piątek. Wśród niedawnych pogromców biało-czerwonych nie wystąpią Wiaczesław Szewczuk, Ołeksandr Kuczer, Mykoła Moroziuk i Maksym Kowal. Zagrać mają za to dwie największe gwiazdy: Andrij Jarmolenko oraz Jewhen Konoplianka.

Źródło artykułu: