Marek Wleciałowski (trener Piasta Gliwice): Przyjechaliśmy do Poznania mając świadomość klasy i wyjątkowości miejsca, w którym będziemy rozgrywać to spotkanie. Uznaliśmy, że dobrze będzie, jeśli spróbujemy zagrać na miarę swoich możliwości. Przebieg meczu pokazał, że moja drużyna ma wiele przed sobą. Z odwagi gry wynikały indywidualne błędy, które doprowadziły do kilku klarownych sytuacji w wykonaniu gospodarzy. Staraliśmy się, grając konsekwentnie, dotrzymywać kroku Lechowi i stwarzać zagrożenie. Myślę, że taki kierunek spowoduje, że prędzej czy później drużyna zacznie grać skutecznie.
Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): Nikogo nie zadowala wymęczone 1:0. Przyzwyczailiśmy kibiców do dobrej gry i wielu bramek. Niestety nie wykorzystaliśmy trzech lub nawet czterech sytuacji sam na sam, przez co wkradł się chaos w naszą grę i do końca musieliśmy się męczyć. Na meczu w Austrii straciliśmy dużo zdrowia, ale nie chcę się tym tłumaczyć. Takie mecze w lidze mogą się jednak zdarzać po spotkaniach w europejskich pucharach. Piast okazał się trudnym przeciwnikiem, który walczył do końca.
Rafał Murawski (pomocnik Lecha Poznań): Na pewno możemy mieć sporo zastrzeżeń do siebie, bo nie zagraliśmy tego meczu najlepiej. Cieszymy się ze zwycięstwo, bo takie mecze też trzeba umieć wygrywać. Jesteśmy cały czas w czubie tabeli i atakujemy rywali. Kalendarz nie rozpieszcza nas od samego początku. Gramy co trzy dni na pełnych obrotach, więc na pewno to odczuwamy, ale nie chcę na to zwalać winy za słabszą grę. Musimy wygrywać wszystkie mecze, aby być w czubie tabeli.
Jarosław Kaszowski (pomocnik Piasta Gliwice): Wszyscy myśleli, że wyjedziemy stąd z bagażem większym niż 0:1. Chcieliśmy pokazać lepszą grę, niż w ostatnich meczach. Walczyliśmy i oddaliśmy całe serce na boisku. Szkoda, że ta jedna bramka padła. Myślę, że to ustawiło mecz, bo Lech wiedział, że prowadzi i grał spokojnie. Mieliśmy szczęście w niektórych sytuacjach, ale mieliśmy też pecha. Pracę sędziego i jego odzywki w stosunku do mnie zostawię bez komentarza. Szkoda, że przegraliśmy, ale nie ma co się załamywać. Przed nami ciężkie wyjazdy i jeśli pokażemy walkę na całym boisku to poprawimy naszą grę.
Robert Lewandowski (napastnik Lecha Poznań): Skuteczność była marna. Powinniśmy wygrać dużo więcej. Takie mecze też się jednak zdarzają. Na szczęście zwyciężyliśmy i mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie dużo lepiej. Chcieliśmy zdecydowanie wygrać ten mecz. Udało nam się jednak zdobyć tylko jedną bramkę, ale nie ma co płakać. Nie mam zamiaru zatrzymywać się w zdobytych bramkach. Chcę grać jak najlepiej. Mam nadzieję, że z Piastem był to wypadek przy pracy.