Górale w półfinale rozgrywanego w Zakopanem Pucharu Tatr pokonali 1:0 Sandecję Nowy Sącz po golu Dariusza Kołodzieja w 17. minucie.
- Jak każdy zespół o tej porze jesteśmy w fazie ciężkich treningów, więc nie spodziewaliśmy się fajerwerków. Strzeliliśmy bramkę, wygraliśmy, ale najważniejsze było to, żeby wszyscy zagrali. Większość zagrała po połowie, ale kilku cały mecz - o to chodziło - mówi opiekun Podbeskidzia.
W barwach ekipy z Bielsko-Białej w sparingu z Sandecją zaprezentowali się testowani Ladislav Rybansky oraz . - Ladislav miał 7 minut rozgrzewki przed meczem, bo dojechał do nas do Zakopanego, krążył, zgubił się i pojawił się dopiero na 7 minut przed meczem (śmiech). Ale zaprezentował się interesująco. Będziemy rozmawiali jeszcze z nim, z jego menedżerami, żeby zatrzymać go na dłużej, bo po jednym meczu nie będziemy podejmować decyzji - komentuje Michniewicz.
Adamek to postać dobrze znana w Podbeskidziu, w którym grał w rundzie jesiennej minionego sezonu, ale trener Michniewicz go nie zna, więc dlatego 24-letni napastnik ma status testowanego. - Wzięliśmy go, bo mamy teraz ubogi atak. Jedynym napastnikiem jest Pawela, a przydałby się inny napastnik, jak Demjan, który świetnie gra głową i utrzymuje piłkę w grze. Jak był Robert, to nie mieliśmy z tym problemu. A Adamek jest innym typem - potrafi się znaleźć w polu karnym, ale tej piłki nie utrzymuje - ocenia szkoleniowiec Górali.
Finał Pucharu Tatr, w którym Podbeskidzie zmierzy się z Cracovią, rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17:00.