Z Wisłą Kraków Radosław Sobolewski sięgnął po cztery tytuły mistrza Polski i walczył o awans do Ligi Mistrzów. Po ośmiu latach gry w drużynie z grodu Kraka "Sobolowi" podziękowano za współpracę. 37-letni pomocnik nie zakończył jednak kariery, ale podpisał umowę z Górnikiem Zabrze, gdzie spotkał wielu znajomych z Reymonta.
- W Zabrzu "grupa krakowska" jest faktycznie duża. Są w klubie zarówno trenerzy Adam Nawałka i Bogdan Zając, jak i Krzysiu Mączyński czy Bartek Iwan, którzy oddają całe swoje serce dla Górnika - mówi Sobolewski.
Za sprawą tego weteran jest spokojny o szybką aklimatyzację w śląskim klubie. - Po tylu latach gry w Ekstraklasie większość zawodników znam, nawet jeśli nie osobiście, to z boiska. Szybko odnalazłem się więc w szatni i myślę, że na boisku też szybko wkomponuję się w zespół - uspokaja były reprezentant Polski.
Dla charakternego gracza nie będzie to pierwszy kontakt z trenerem Adamem Nawałką. - Pracowałem już wcześniej z trenerem w Wiśle, więc wiedziałem czego mogę się spodziewać. Poza tym zależało mi na tym, aby mieszkać dalej w Krakowie. Rodzina nie chciała bowiem zmieniać otoczenia - wyjaśnia były zawodnik Białej Gwiazdy.
Do swojego pożegnania z klubem z Reymonta piłkarz wraca z rozrzewnieniem. Nie czuje jednak żalu do klubu, że ten pożegnał go tuż przed zakończeniem kariery. - Nie mam żalu do Wisły, że tak to się potoczyło. Wisła pozostanie w moim sercu do końca życia. Teraz jestem jednak w Górniku i ten klub się liczy. Poza tym, za decyzją o rezygnacji z mojej osoby stoi konkretny człowiek, a nie cały klub - enigmatycznie przyznaje "Sobol".
Po odejściu z Krakowa doświadczony pomocnik ani przez moment nie nosił się z myślą o zakończeniu kariery. - Czuję się na siłach, żeby zrobić jeszcze coś dobrego w piłce. Sytuacja z Wisłą wyzwoliła we mnie ogromną sportową złość i chcę ją wyładować na boisku, osiągając z Górnikiem dobry wynik. Podpisałem umowę na rok. W moim wieku nie mogłem spodziewać się oferty kontraktu na dłuższy okres. Co będzie potem? Zobaczymy... - uśmiecha nowy nabytek klubu z Roosevelta.
Sobolewski nie chce oceniać pierwszych tygodni w Górniku. Między wersami przyznaje jednak, że ostatnie miesiące w Wiśle pozostawiały wiele do życzenia. - Nie mam w zwyczaju nikomu "słodzić" i w tym wypadku też nie będę tego robił. Generalnie jednak moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Trafiłem bowiem do zespołu, w którym panuje dyscyplina i szacunek dla pracy. Tego brakowało mi w ostatnim czasie - kończy gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.