Sobolewski nie powstrzymał łez na pożegnaniu

[tag=5941]Radosław Sobolewski[/tag], który po ponad ośmiu latach pożegnał się z Wisłą Kraków, nie był w stanie ukryć łez wzruszenia. Twardy na boisku "Sobol" przerwał nawet konferencję prasową z tego powodu!

Sobolewski był zawodnikiem Białej Gwiazdy od stycznia 2005 roku. W tym czasie rozegrał dla krakowskiego klubu 246 oficjalnych spotkań, w których zdobył 17 bramek. Cztery razy sięgał z Wisłą po mistrzostwo Polski: 2005, 2008, 2009 i 2011. Od lipca 2010 był kapitanem 13-krotnych mistrzów Polski. Jest też 32-krotnym
reprezentantem Polski, w tym 28 razy zagrał w narodowych barwach jako wiślak.

Podczas pożegnalnej konferencji prasowej nie potrafił ukryć łez. W pewnej chwili nawet opuścił miejsce za pulpitem w pawilonie medialnym Wisły, prosząc dziennikarzy o chwilę prywatności.

Przepraszam za moje zachowanie, ale jednak emocje wzięły górę. Gdybym uciekł wcześniej, to na pewno nie byłby żaden foch, tylko emocje. Jest to na pewno moja najtrudniejsza konferencja. Nie było ich zbyt wiele, ale ta jest najtrudniejsza. Ciężko było mnie namówić na to, ale wiadomo - coś się kończy, coś wspaniałego w moim życiu - mówił Sobolewski, który unikał wypowiedzi dla prasy.

- Jest mi trochę smutno, ale to chyba jest oczywiste. Przywiązałem się do tego miejsca, do tych ludzi, których na co dzień spotykałem, ale przemyśleń już wystarczy, bo się rozkleję - "Sobol" walczył z łamiącym się głosem.

- Przy okazji takiego spotkania nie może zabraknąć podziękowań. Dziękuję bardzo panu Bogusławowi Cupiałowi za zaufanie i za to wszystko, co uczynił dla mojej rodziny. Dziękuję wszystkim kibicom… Będzie łatwiej, jeśli powiem, że jeszcze raz wszystkim dziękuję! - zakończył były kapitan Białej Gwiazdy.

W imieniu klubu 37-latka żegnał prezes Jacek Bednarz: - Radek, bardzo ci za wszystko dziękuję. Oczywiście za wspaniałe momenty, mistrzostwa, sukcesy, mecze w pucharach i reprezentacji, ale myślę, że również za te chwile, gdy było ciężko i trudno. Wówczas zawsze można było być pewnym jednego, iż Sobolewski jako ostatni złoży broń. Raczej zniosą go z barykady, niż da się z niej zrzucić.

Źródło artykułu: