Zgodni trenerzy: Pogoń była lepsza

Trenerzy KGHM Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin nie mieli złudzeń, że lepszym zespołem na inaugurację T-Mobile Ekstraklasy byli szczecinianie.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Zanim rozpoczął się mecz kibice KGHM Zagłębia Lubin krzyczeli "chcemy pucharów". Miedziowi przejęli od początku inicjatywę, ale podawali piłkę jedynie w szerz boiska. Pogoń Szczecin broniła się bardzo dobrze, nie pozwalając rywalom na podejście pod swoje pole karne.

Jednak już w piątej minucie po stałym fragmencie gry Maciej Dąbrowski zdobył bramkę głową. Piłkarze Pogoni celebrowali ją kołyską. Jak się później okazało, to właśnie Dąbrowskiemu urodziła się córeczka.

Po dwóch kwadransach było już 2:0 dla gości. Tym razem po błędzie Michała Gliwy z kilku metrów bramkę zdobył Takafumi Akahoshi. Cierpliwość fanów gospodarzy skończyła się w tym momencie i zaczęły się gwizdy. Mimo to kibice nadal dopingowali piłkarzy Zagłębia, ale po nieudanych zagraniach było słychać ich niezadowolenie.

Po zmianie stron wynik nie uległ już zmianie, a lubinianie nadal bili głową w mur. Mimo iż mieli przewagę, to nie potrafi rozmontować defensywy Pogoni. Świetnie w powietrzu królował Dąbrowski, który należał do najlepszych na boisku.
Wdowczyk dobrze przygotował Pogoń? Wdowczyk dobrze przygotował Pogoń?
Pavel Hapal, trener Zagłębia, nie próbował ukrywać, kto tego dnia był lepszym zespołem. - Powiem krótko. Ten mecz przegraliśmy, bo byliśmy słabszą drużyną. Szybko straciliśmy gola po pierwszej okazji przeciwnika, później rywal podwyższył prowadzenie. My utrzymywaliśmy się przy piłce, ale praktycznie przez 90 minut nie stworzyliśmy sobie żadnej klarownej sytuacji. Najważniejszy problem to konstruowanie sobie okazji, gra jeden do jednego, dodatkowo dośrodkowania. Taktycznie nic nie pokazaliśmy, mogę pogratulować Pogoni zwycięstwa - przyznał Czech.

Spore powody do satysfakcji miał Dariusz Wdowczyk. Po bardzo niemrawej wiośnie poprzedniego sezonu - kibice szczecinian nie wiedzieli czego spodziewać się po nowych rozgrywkach. Wyniki sparingów było zadowalające, ale liga miała wszystko zweryfikować. Fani Pogoni mogli być jednak w pełni usatysfakcjonowani i już w trakcie meczu z Zagłębiem śpiewali "mamy lidera, Pogoń mamy lidera".

- Dla mnie pierwszy mecz to zawsze wielka niewiadoma. W sparingach można wyglądać dobrze, ale pierwszy mecz to jest zawsze znak zapytania. My zdaliśmy ten egzamin. Udało się nam strzelić dwie bramki, spotkanie mieliśmy pod kontrolą, a Zagłębie mogło nas zaskoczyć tylko po stałych fragmentach gry. Pochwalić trzeba cały zespół, który włożył dużo pracy, długo utrzymywał się przy piłce. Kibice ze Szczecina zobaczyli ciekawą grę swojego zespołu, a my cieszymy się z pierwszych trzech punktów zdobytych na trudnym terenie - powiedział Wdowczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×