To trafienia nr 4 i 5 Zbozienia w ekstraklasie. Wychowanek Zyndrama Łącko w seniorskiej karierze dubletu jeszcze nie ustrzelił: - Ostatni raz dwie bramki strzeliłem w Młodej Legii w meczu ze Śląskiem Wrocław, ale w seniorach tak jeszcze nie strzelałem. Wtedy strzeliłem z rzutu karnego i po zagraniu z rzutu rożnego, czyli stałe fragmenty to mój żywioł.
Trzy z pięciu swoich bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej Zbozień zdobył w meczach z krakowskimi drużynami, który kibicują jego koledzy z rodzinnego Łącka. - Kibice w Łącku są podzieleni i jedni kibicują Cracovii, a drudzy Wiśle, więc tym drugim pewnie troszeczkę ulżyło, że trafiłem też z Cracovią - uśmiecha się sympatyczny góral.
Piast wygrał Pasami na inaugurację, ale gliwiczanie łatwo z Krakowa trzech punktów nie wywieźli. - Cracovia postawiła trudne warunki. Dochodziły do nas głosy, że Cracovia gra bardzo dobrze piłką. My graliśmy swoje - to, co zawsze gra Piast. Byliśmy przyczajeni i wiedzieliśmy, że Cracovia w którymś momencie popełni błąd i będziemy mieli okazję do kontr. Cracovia pokazała, że bardzo fajnie gra w piłkę, ale jestem ciekaw, czy przez cały sezon utrzyma ten styl, bo wiadomo, że później potrzebne są punkty. Natomiast mogę powiedzieć, że Cracovia mi się podobała - mówi Zbozień.
W przerwie letniej niewiele brakło, a 24-letni obrońca hasałby dziś po prawej stronie obrony Cracovii zamiast Marcina Kusia. - Był taki temat, ale nie chcę o tym rozmawiać, bo związałem się z Piastem na trzy lata i to jest najważniejsze - ucina.
W czwartek drużyna Marcina Brosza podejmie w rewanżowym meczu II rundy Ligi Europejskiej Karabach Agdam. W pierwszym spotkaniu w Baku Piast przegrał 1:2. - Szanse na awans są duże. "Dopóki piłka w grze". Karabach jest w naszym zasięgu, chociaż muszę zaznaczyć, że w pierwszym meczu pokazał klasę. Podobnie do Cracovii długo utrzymywał się przy piłce, ale jego kultura gry była troszeczkę wyższa i ciężko nam był skontrować Azerów. Teraz będziemy starali się wyjść na nich wyżej i zobaczymy, jak odnajdą się w tej bardziej naszej piłce, gdzie będzie więcej walki, a my nie pozwolimy im na klepanie - komentuje Zbozień.
Gliwiczanie liczą na to, że ze względu na podobny styl Karabachu i Cracovii po wygranym spotkaniu z Pasami będą wiedzieli, jak znaleźć receptę na Azerów. - Stałe fragmenty i gra z kontry to nasze mocne strony nie od wczoraj. Musimy siąść na Karabach wyżej, bo nie chcemy im pozwolić na rozgrywanie piłki tak jak zrobiliśmy to z Cracovią. Mamy przewagę wzrostu i będziemy chcieli to wykorzystać. Mam nadzieję, że to będzie podobny mecz do tego z Cracovią, kiedy daliśmy się rywalowi wyszumieć i strzelaliśmy bramki - kończy Zbozień.