Gliwice mogły mieć nowego bohatera

Mateusz Matras mógł być bohaterem Piasta. Najpierw strzelił on gola Karabachowi Agdam, a potem bliski był podwyższenia prowadzenia gliwiczan. Po jego uderzeniu piłka odbiła się jednak od poprzeczki.

Piłkarze Piasta Gliwice zremisowali po dogrywce 2:2 z Karabachem Agdam. Mecz mógł się jednak zakończyć w regulaminowym czasie gry, lecz po uderzeniu Mateusza Maatrasa futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Ten zawodnik wcześniej wpisał się już na listę strzelców. - Szkoda tego stałego fragmentu gry, bo piłka po moim strzale odbiła się od poprzeczki, ale na tym się jeszcze mecz nie skończył. Mieliśmy swój wynik i mogliśmy go spokojnie trzymać do końca i może jeszcze by coś wpadło. W dogrywce już musieliśmy się otworzyć, graliśmy otwarty futbol, staraliśmy się za wszelką cenę wygrać. Karabach nas skarcił szybką kontrą i niestety, odpadliśmy - wyjaśniał zawodnik Piasta.

Gliwiczanie decydującego gola stracili w drugiej połowie dogrywki. Zawodnicy Piasta mogą winić samych siebie, bo to po ich błędach zespół Karabachu doprowadził do cennego dla siebie remisu. - Takie bramki bolą najbardziej, bo spokojnie mogliśmy kontrolować mecz do końca, nawet do rzutów karnych i wtedy by się rozstrzygnęło komu należy się ten awans. Praktycznie w sytuacji w której zawodnik nie powinien oddać strzału, oni zdobyli gola. Tym bardziej tego szkoda - podsumował Matras.

Komentarze (0)