Marcin Kamiński: Daliśmy się zaskoczyć w bardzo głupi sposób

Lech ze spokojem awansował do III rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej. W rewanżu z FC Honka nie wszystko jednak było idealne w wykonaniu poznaniaków, o czym mówił Marcin Kamiński.

Ekipa Mariusza Rumaka objęła prowadzenie już w 6. minucie, ale chwilę później je straciła. To największy minus jej czwartkowego występu. - Przydarzył nam się moment dekoncentracji i przez to musieliśmy budować grę od nowa. Gdy padło wyrównanie nie poczuliśmy strachu, a bardziej złość. Wiedzieliśmy, że ta bramka nie zmieni zasadniczo obrazu gry. Jednak tak czy siak daliśmy się zaskoczyć w głupi sposób - oznajmił Marcin Kamiński.

Poznaniacy zaprezentowali się lepiej niż w ligowym meczu z Ruchem Chorzów (1:1). - Mierzyliśmy się z zupełnie innym przeciwnikiem. Finowie przyczaili się na własnej połowie i pozwolili nam atakować. Dopiero po przerwie zmienili taktykę i sprawili nam więcej problemów. Dobrze, że potrafiliśmy sobie z tym poradzić i mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki - zanalizował obrońca Kolejorza.

W następnej fazie lechici zmierzą się z Żalgirisem Wilno i znów awans będzie ich obowiązkiem. - Nie ma wątpliwości, że będziemy faworytem tego dwumeczu i cel może być tylko jeden. Teraz jednak nie myślimy o Litwinach, bo w niedzielę czeka nas ligowe starcie z Cracovią. Ono jest aktualnie najważniejsze - dodał Kamiński.

Czy forma poznaniaków już jest optymalna? A jeśli nie, to ile do niej brakuje? - Na pewno jest jeszcze trochę braków. To co pokazaliśmy w rewanżu z FC Honka odbiega od naszego maksimum. Solidną dyspozycję trzeba budować przez cały czas i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zakończył.

Źródło artykułu: