Piotr Grzelczak po meczu z Barceloną: Chciałbym też w lidze zdobywać takie bramki

W ostatnich sezonach Piotr Grzelczak nie rozpieszczał kibiców skuteczną grą. W spotkaniu z FC Barceloną pokazał jednak klasę. Wygrywał większość pojedynków, a ukoronowaniem była piękna bramka na 2:1.

Po tym jak Piotr Grzelczak zdobył bramkę dla Lechii Gdańsk w 51. minucie spotkania z FC Barceloną, PGE Arena Gdańsk oszalała z radości. - Aż takiej owacji na pewno jeszcze nie dostałem. Dobrze zagrała jednak cała drużyna. Udało nam się zremisować i cieszymy się z tego. W końcówce też mieliśmy sytuację i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo - powiedział po meczu napastnik biało-zielonych.

W ostatnich latach Grzelczak nie rozpieszczał kibiców. Napastnik w sezonie 2011/12 zdobył 3 bramki w 25 meczach, a w ubiegłym sezonie 1 bramkę w 17 spotkaniach. Czy gol strzelony Katalończykom może go odblokować? - Zanim wszystko zatrybiło minęło trochę czasu. Z meczu na mecz wygląda to jednak coraz lepiej i mam nadzieję, że przełoży się to na ligę i będę wygrywał tam coraz więcej pojedynków - uważa 25-latek. - Do Gdańska przyjechali wielcy piłkarze i pokazali kawałek dobrej piłki. My chcieliśmy dobrze zagrać taktycznie i po części się to udało. W jakimś stopniu wychodziło realizowanie założeń trenera - dodał Piotr Grzelczak.

Remis z Barceloną był już trzecim nierozstrzygniętym spotkaniem Lechii w tym sezonie. Wcześniej biało-zieloni zremisowali u siebie z Podbeskidziem i na wyjeździe z Ruchem. - Mam nadzieję, że teraz będzie z górki i nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej, a my zaczniemy wygrywać. Chciałbym też w lidze zdobywać takie bramki - rozmarzył się napastnik Lechii, który będąc w podobnej sytuacji jak we wtorek, nie wykorzystał szansy podczas spotkania w Chorzowie. - Chwila zawahania zaważyła. Tutaj była identyczna sytuacja i się udało. Szkoda, że nie udało się to w meczu z Ruchem. Takie sytuacje uczą i można wyciągać wnioski - twierdzi.

Po spotkaniu doszło do niespotykanej sytuacji. Prawy obrońca FC Barcelony, Ilie Sanchez czekał pod tunelem prowadzącym z murawy do szatni, aby wymienić się koszulką z rywalem. Długo czekał, aż w końcu podszedł właśnie do Grzelczaka, którego gra najwidoczniej bardzo mu zaimponowała. - Akurat kolega z przeciwnej drużyny stał i chciał się zamienić koszulką. To miły gest z jego strony - powiedział skromnie Grzelczak.