Marcin Kaczmarek: Nie podchodzę do karnych po faulach na mnie
Kolejne ważne zwycięstwo odnieśli piłkarze Widzewa Łódź, którzy pokonali Koronę u siebie 2:1. Jednym z wyróżniających się graczy tego meczu był doświadczony lewonożny pomocnik, Marcin Kaczmarek.
Głównym bohaterem sobotniego spotkania przy Piłsudskiego po raz drugi z rzędu był łotewski napastnik, autor dwóch bramek, Eduards Visnakovs. Zawodnik grający z nr 15 jest na dobrej drodze by stać się nowym idolem kibiców Widzewa. - Powiedziałem już tydzień temu po meczu z Zawiszą, że po odejściu Mariusza Stępińskiego i ostatnio Bartka Pawłowskiego znaleźliśmy napastnika, który strzela bramki, a z tego przecież jest rozliczany. Mam do niego wielki szacunek, bo rozegrał dwa mecze, a już ma na koncie cztery bramki - skomentował występ łódzkiego snajpera pomocnik Widzewa.
Piłkarze Widzewa nie uniknęli po meczu także próśb o skomentowanie sytuacji Thomasa Phibela, który wyszedł na spotkanie z Koroną w podstawowej jedenastce, wbrew wcześniejszym zapowiedziom zarówno klubu, jak i trenera. Głos w tej sprawie zabrał również Kaczmarek. - To jest zawodnik, który nam bardzo dużo pomógł i mam nadzieję, że trener będzie z niego korzystał w kolejnych meczach. Myślę, że już nie ucieknie i będzie z nami trenować. Jest nam potrzebny, bo wygrywa dużo pojedynków główkowych, a to bardzo ważne. Dobrze, że przyjechał, odnalazł się i przeprosił zarówno drużynę, jak i trenera. Cieszę się, że jest znów z nami - zakończył wypowiedź piłkarz Widzewa.