Eduards Visnakovs: Zawaliłem szansę na hat-tricka

Kolejny raz bohaterem Widzewa Łódź został nowy nabytek łodzian [tag=37821]Eduards Visnakovs[/tag]. Łotysz zdobył dwie bramki w meczu z Koroną Kielce i zapewnił swojej drużynie drugi komplet punktów.

[i]

- Mecz zaczął się dla naszego zespołu bardzo dobrze, bo od razu objęliśmy prowadzenie. Później niestety straciliśmy gola. Ale dzięki dobremu dopingowi kibiców udało nam się wygrać. Bardzo im dziękujemy za wsparcie - [/i]powiedział po sobotniej konfrontacji Eduards Visnakovs, który dla Widzewa Łódź zdobył już cztery gole.

Kiedy sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla gospodarzy, nie wiadomo było, kto stanie przed szansą na zdobycie gola ze stałego fragmentu gry. - Przed meczem trener wyznaczył mnie i "Kakę" (Marcina Kaczmarka - przyp. red.) do strzelania rzutu karnego. Marcin podszedł do mnie i zapytał się, czy będę wykonywał jedenastkę. Zgodziłem się na to - przyznał widzewiak.

W 77. minucie Łotysz był otoczony przez trzech rywali, mimo to oddał precyzyjny strzał i pokonał golkipera kielczan. W doliczonym czasie gry widzewiak stanął przed szansą na zdobycie hat-tricka. Wówczas znalazł się on w sytuacji sam na sam, lecz podjął złą decyzję i uderzył obok bramki Korony. - Drugi gol to najcięższa sytuacja, przed którą stanąłem w tym meczu. Najłatwiejsza była w doliczonym czasie gry. Ale uderzyłem nieczysto i nie udało mi się zdobyć bramki - mówił. - Zawaliłem, bo była to dobra okazja do zdobycia bramki. Jakbym zdobył trzecią bramkę, to byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy. Ale najważniejsze, że udało nam się wygrać - zakończył.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Eduards Visnakovs znów został bohaterem Widzewa
Eduards Visnakovs znów został bohaterem Widzewa
Komentarze (0)