Odkąd Robert Lewandowski zaczął być łączony z Bayernem Monachium, jego ewentualny transfer do zespołu mistrza Niemiec stał się piłkarskim tematem numer 1 za naszą zachodnią. Nieustanne spekulacje i doniesienia na temat 24-latka nieco dziwią Ottmara Hitzfelda.
- Dlaczego tak dużo mówi się o Lewandowskim w kontekście Bayernu? Jestem tym zaskoczony. W normalnych okolicznościach Bawarczycy wcale nie potrzebują napastnika Borussii - ocenia trener, który obie najlepsze niemieckie drużyny doprowadził do triumfu w Lidze Mistrzów.
- Podobno Lewandowski dostał zgodę na odejście przy odpowiedniej ofercie, ale nie dotyczy to transferu do Bayernu. To jasne, że przy takich ustaleniach piłkarz może czuć się zawiedziony. Rysy, która powstała w jego relacjach z Borussią, nie uda się wymazać i dlatego temat transferu Lewandowskiego do Bayernu będzie nas prześladował przez cały sezon - analizuje 64-latek.
W ocenie obecnego selekcjonera reprezentacji Szwajcarii "Lewy" nie jest idealnym piłkarzem dla taktyki, którą chce stosować Josep Guardiola. - Bardzo lubię Mandzukicia, który w pierwszym sezonie w Bayernie poświęcał się dla drużyny i wniósł do niej mentalność zwycięzcy. Jeśli jednak Mandzukić nie pasuje do systemu Guardioli, jak w takim razie w składzie umieścić Lewandowskiego? Przecież on również jest klasyczną "9", a nie Leo Messim. Trzeba sobie zadać pytanie, czy w systemie Guardioli Lewandowski w ogóle jest potrzebny - zastanawia się Hitzfeld.
Czy "Lewy" jest tym samym typem piłkarza co Mario Mandzukić? Wydaje się, że reprezentant Polski częściej niż Chorwat cofa się do linii pomocy, pomaga partnerom w rozgrywaniu piłki i wcale nie musi występować "na szpicy". Warto przypomnieć, że na początku przygody z Borussią Dortmund Lewandowski z powodzeniem radził sobie na pozycji numer "10" za plecami Lucasa Barriosa.