Golkiper Jagi został powołany do reprezentacji Polski obok Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego, podczas gdy obejść smakiem musieli się między innymi Grzegorz Sandomierski, Rafał Gikiewicz czy Przemysław Tytoń.
- Cieszę się z wyróżnienia i z możliwości trenowania z najlepszymi polskimi piłkarzami. Pobyt z nimi i wspólne treningi będą same w sobie już cennym doświadczeniem. Mam nadzieję wyciągnąć jak najwięcej z tych kilku dni - mówi dla SportoweFakty.pl bramkarz Jagiellonii i dodaje: - Jakieś przecieki były, ale w czwartek byłem pozytywnie zaskoczony. Dopóki oficjalnego powołania nie było, to nie myślałem o tym za dużo, ale kiedy przyszło, to byłem - i jestem wciąż - szczęśliwy.
W piątkowym meczu 4. kolejki z Wisłą Kraków (1:1) Słowik potwierdził, że zasługiwał na powołanie najbardziej spośród bramkarzy T-Mobile Ekstraklasy, chociaż faworytem mediów był Gikiewicz ze Śląska: - W takich kategoriach nie chciałbym tego rozpatrywać. Bardzo cieszę się z powołania. To dla mnie bardzo duży zaszczyt. Tym bardziej, że jestem powołany obok Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego. To będzie cenne doświadczenie.
Golkiper Jagi popisał się przy Reymonta 22 kilkoma bardzo dobrymi interwencjami, ale ma do siebie żal o akcję, po której Wisła objęła prowadzenie.
- Może i były takie interwencje, ale jestem na siebie zły za sytuację, po której Wisła zdobyła bramkę, bo popełniłem błąd początkującego zawodnika - zagrałem piłkę wprost do przeciwnika. Popełniłem błąd przy stracie gola i jestem wkurzony na siebie. Coś tam obroniłem, ale i tak jestem zły na siebie po tym meczu. Ostatecznie ten remis na Wiśle w takich okolicznościach to cenny wynik. Tym bardziej, że widać, że rodzi się w Krakowie niezły zespół - komentuje wychowanek Sandecji Nowy Sącz.