Robert Kolendowicz: Flota nie jest złem koniecznym

Flota Świnoujście wzmocniła drugą linię w ostatnich dniach okna transferowego. W starciu z Dolcanem może zagrać nie tylko z nowym skrzydłowym, ale też obrońcą.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Kontrakt z Flotą Świnoujście podpisał Robert Kolendowicz. Przebojowy pomocnik został odstawiony na boczny tor w Pogoni Szczecin przed trenera Dariusza Wdowczyka i przez ostatnie tygodnie rozglądał się za nowym pracodawcą.

- Nie traktuje przenosin do Świnoujścia w kategoriach: mogłem mieć lepszy lub gorszy klub. Flota nie jest złem koniecznym i to dobrze, że mogę kontynuować karierę w tym zespole - zapewnia Robert Kolendowicz, który szykuje się na debiut w niedzielnym meczu z Dolcanem Ząbki. Nie powinien być to jednak występ w pełnym wymiarze.

- Nie ma co ukrywać, że mam zaległości treningowe. Przez trzy miesiące trenowałem praktycznie indywidualnie, z wyjątkiem dwóch tygodni w rezerwach Pogoni. Samotny trening nie zastąpi przygotowań typowo piłkarskich z drużyną. Fakt, że nie próżnowałem i nie startuje od zera, ale nie jestem dziś przygotowany na sto procent. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby z dnia na dzień dojść do optymalnej dyspozycji. W niedzielę dam tyle ile jestem w stanie, o ile dostanę szansę od trenera - zapowiedział pomocnik.
Robert Kolendowicz w meczu z Dolcanem przed dwoma sezonami Robert Kolendowicz w meczu z Dolcanem przed dwoma sezonami
Zakontraktowanie Roberta Kolendowicza można było uznać za zaskakujące. Flota ma kłopot z obsadzeniem kilku pozycji, ale akurat na lewym skrzydle ma dobrze dysponowanego Rafała Grzelaka. - Na razie trener Baniak nie rozmawiał ze mną o zmianie pozycji. Nikt nie jest jednak przywiązany do miejsca na boisku i po to tu przyszedłem, aby umożliwić większą rotację - odpowiada "Kolenda". Pomysłem wydaje się być przesunięcie Grzelaka na lewą stronę bloku obronnego i nie jest tajemnicą, że sztab szkoleniowy rozważa takie rozwiązanie w przypadku niekorzystnego wyniku.

Być może Grzelak i Kolendowicz zagrają razem już przeciw Dolcanowi. Świnoujścianie nie jadą do Ząbek jako faworyt, ale nie jechali w tej roli także w poprzednim sezonie, a sprawili podopiecznym Roberta Podolińskiego zimny prysznic. Spotkanie zapowiada się na najciekawsze wydarzenie 6. kolejki.

- Dolcan ma przede wszystkim dobrego szkoleniowca, który odcisnął piętno na zespole. Jego długa praca procentuje i jest przykładem dla niektórych klubów, aby ufać trenerom i nie zwalniać ich po pierwszym niepowodzeniu. Grają w ciekawym ustawieniu 3-5-2, do którego dobrano wykonawców o odpowiedniej charakterystyce. Już niektórzy nazywają ich faworytem do awansu. Czy tak rzeczywiście jest? Za wcześnie na wnioski, życie napisze swój scenariusz, ale nie ulega wątpliwości, że czeka nas trudne spotkanie - zachowuje ostrożność Robert Kolendowicz.

Na razie Dolcan nie zanotował porażki w I lidze. Czy może stać się rewelacją na miarę Floty z zeszłorocznej rundy jesiennej. - Każdy po cichu marzy o takim seryjnym punktowaniu jak Flota przed rokiem, ale powtórzyć taki wyczyn nie jest łatwo. Cała Polska patrzyła z lekkim niedowierzaniem, a nawet z zazdrością w stronę Świnoujścia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×