Ryszard Tarasiewicz (na razie) może spać spokojnie

Zaledwie trzy punkty zgromadził Zawisza Bydgoszcz w sześciu spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy. Radosław Osuch nie zamierza jednak zwalniać Ryszarda Tarasiewicza, choć oczekuje od niego zmian.

- Trener może spać spokojnie, bo gramy dobrze. Brakuje nam tylko punktów. Dlatego trzeba poszukać jakichś zmian. To jedyne wyjście, bo niby jest nieźle, ale niestety nie idzie. Roszady są nieuniknione - oznajmił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl właściciel Zawiszy.

Radosław Osuch bardzo liczy na Kamila Drygasa. - To będzie dobry partner dla Michała Masłowskiego w środku pola. W Poznaniu Masłowski nie miał niestety wsparcia. Próbował grać wszędzie, robić wszystko, a tak się po prostu nie da.

Niespełna 22-letni pomocnik został przez Zawiszę wykupiony, a nie wypożyczony. Dlatego brak możliwości jego występu przeciwko Lechowi był pewnym zaskoczeniem. - Zawarłem z panem Jackiem Rutkowskim dżentelmeńską umowę, ponieważ dogadaliśmy się co do ceny za zawodnika. Razem ustaliliśmy, że Drygas nie zagra. Byłoby to nie w porządku, bo przecież przygotowywał się on do tej potyczki jeszcze w Poznaniu. Termin transferu był trochę pechowy, bo sfinalizowaliśmy go dwa dni przed bezpośrednim starciem obu drużyn - wyjaśnił Osuch.

W niedzielę bydgoszczanie przegrali w Poznaniu z Kolejorzem 2:3 i jako jedyni w tym sezonie nie poznali jeszcze smaku zwycięstwa. Aktualnie mają na koncie tylko trzy oczka i zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

Źródło artykułu: