Reprezentacja Polski w niesłychanie dla siebie ważnym spotkaniu nie zdołała pokonać osłabionej i słabo dysponowanej Czarnogóry. - Nie jesteśmy zadowoleni tego wyniku. Mówiłem już wcześniej, że interesuje nas tylko zwycięstwo. Myślę, że szczególnie w
pierwszej połowie było widać, że drużyna dążyła do tego celu. Niestety remis nie jest dla nas dobrym wynikiem. Myślę jednak, że są też pozytywy z tego spotkania. Pokazaliśmy zawodników, którzy moim zdaniem będą stanowili o przyszłości tej reprezentacji. Ta drużyna będzie się rozwijać - mówi Waldemar Fornalik.
- Nie wiem dlaczego nie udało się wygrać. Być może zabrakło trochę doświadczenia? Jeżeli popatrzymy na średnią wieku naszego zespołu, to naprawdę jest ona niska. To nie jest główne usprawiedliwienie. Trzeba jednak wygrywać tu i teraz. Potwierdziliśmy to, co wiemy od dawna. Nie najlepiej radzimy sobie w defensywie - dodaje.
Selekcjoner mówił też o przygotowaniu motorycznym swoich piłkarzy. Nie wszyscy bowiem regularnie występują w swoich klubach. - Nie ukrywam, że też mogło braknąć sił. Pierwsza połowa była prowadzona w takim żywym tempie, to my dyktowaliśmy warunki. Ci zawodnicy zbierają doświadczenie, też adaptują się do takich ekstremalnych meczów. Spotkania na poziomie reprezentacji nie można porównać do meczu w lidze. Być może zabrakło spokoju, dogrania kilku piłek. Czarnogórcy za łatwo też dochodzili pod naszą bramkę i być może przez to zostaliśmy oddaleni od bramki przeciwnika - wyjaśnił Waldemar Fornalik.
Były trener między innymi Ruchu Chorzów zazwyczaj nie ocenia indywidualnie zawodników. Tym razem był jednak zmuszony, bowiem zmiany, których dokonał, nie okazały się najlepsze. Wszystkich zdziwiło zwłaszcza zdjęcie z boiska Waldemara Soboty, którego zmienił Paweł Wszołek. - Wszołek świetnie wyglądał w treningu i uznaliśmy, że przez 30 minut bezwzględnie powinien dodać wartości w ofensywie. Waldek Sobota nie miał swojego najlepszego dnia. Zmiany robi się po to, aby wzmacniać drużynę, aby do zespołu wszedł wypoczęty zawodnik, który jest w stanie wspomóc działania ofensywne - skomentował szkoleniowiec. Pochwały zebrał natomiast Mateusz Klich, który przebojem wdarł się do pierwszego składu biało-czerwonych. - Oprócz tego, że umie w ofensywie konstruować akcje, to potrafi w defensywie piłkę odebrać. Trwały poszukiwania. Ja byłem na kilku meczach w Holandii w których oglądałem Mateusza. Nie był jeszcze gotowy. Ten sezon rozpoczął jednak znakomicie i uznaliśmy, że to jest ten moment. Myślę, że w tej chwili jest to wartościowy zawodnik w naszej reprezentacji - zaznaczył Fornalik.
Polacy maja już tylko matematyczne szanse na awans do brazylijskiego mundialu. Pomimo remisu z Czarnogórą, Waldemar Fornalik widzi wiele pozytywów w tej potyczce. - Od jakiegoś już czasu nie wygraliśmy meczu o stawkę z liczącymi się zespołami. Myślę, że zarówno ten mecz, jak i kolejne, to spore doświadczenie dla zawodników, którzy zaczynają grę w tej reprezentacji. Z tego spotkania z Czarnogórą też będzie można wyciągnąć wiele pozytywów odnośnie przydatności zawodników do gry w następnych latach - stwierdził trener.
Fornalik nie zamierza się też podawać do dymisji i... ma pomysł na grę reprezentacji Polski, a także wierzy w swoich zawodników. - Powiedziałem po meczu z Mołdawią, że ja wierzę. Być może czegoś nam jeszcze brakuje, aby być drużyną, która będzie wygrywała z tymi zespołami z czołówki czy które są wyżej w rankingu od nas. Jestem człowiekiem, który wierzy w to, co robi. Można mnie krytykować, można wiele złego mówić na temat gry reprezentacji, ale myślę, że pomysł na tę reprezentację mamy. Ona pokazała w spotkaniu z Czarnogórą czy Danią, że stać ją na wiele. Drużyny nie robi się z dnia na dzień - podsumował.
Wywalić go na złamany pysk.Nadaje się na trenera LZS Glinianka.
Żadna strata, dla takiej żenady jak kadra Polski.Miernoty w największ Czytaj całość